– Widziałem z okna domu starcia między pseudokibicami z Rosji i Anglii w Marsylii, podobny obraz możemy zobaczyć podczas meczu Polska-Ukraina - mówi dla Sport.pl Krzysztof Grabas, polski przedsiębiorca mieszkający w Marsylii.
Czy kiedy na boisku spotkają się reprezentacje Ukrainy i Polski, na ulicach rozpoczną się burdy i starcia z policją? Niewykluczone, że atmosfera tego dnia nie będzie odbiegać od tego co widzieliśmy podczas meczu Rosja-Anglia.
„Byłem świadkiem tego co działo się na meczu Anglia-Rosja. To makabryczne wydarzenia” - wspomina w rozmowie ze Sport.pl Krzysztof Grabas, mieszkający w Marsylii polski biznesmen. Burdy pseudokibiców mógł zobaczyć z własnego okna. Teraz boi się powtórki. Nie tylko ze względu na agresywnych pseudokibiców, ale także z powodu niekompetencji francuskiej policji.
Ta według rozmówcy Sport.pl jest kompletnie nieprzygotowana na to wydarzenie. Kiedy na ulicach miasta rozpętał się chaos, posiłki miały pojawić się dopiero kiedy na ulicach leżeli ranni ludzie. Niekompetentna miała być także obsługa stadionu, której system wypuszczania ludzi po meczu przyczynił się do eskalacji napięcia.
- Francuzi wiedzą, że będzie to mecz wysokiego ryzyka, ale nie ściągają posiłków z zewnątrz - mówi i dodaje, że w lokalnej prasie opisywano obawy przed tym meczem.
Podczas meczu Anglia-Rosja około 150 kibiców z Rosji rzuciło się w kierunku sektora Anglików i doszło do bijatyki, która dość szybko przeniosła się na ulice Marsylii. W związku z tym policja podjęła decyzję o deportacji kilku kibiców oraz podjęła kroki, by dokładniej monitorować rosyjskich kibiców.