Teatr Żydowski w Warszawie przeżywa ciężkie chwile, aktorzy mówią o najgorszym okresie na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci. Nie ma pewności, czy zespół się nie rozpadnie po tym, jak deweloper zablokował dostęp do budynku teatru. Decyzja jest tłumaczona względami sanitarnymi i bezpieczeństwa. Aktorzy wyszli na ulicę. Nie, nie po to, żeby protestować. Wyszli do ludzi, żeby dalej grać.
Właścicielem działki i budynku, w którym znajduje się teatr, jeszcze do niedawna było Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Żydów w Polsce. W akcie notarialnym jest zapis, że w tym miejscu na zawsze ma być Teatr Żydowski. Gdy jesienią ubiegłego roku teren wraz z budynkiem kupiła firma Ghelamco, zaczęły się kłopoty. Przedstawiciele dewelopera przeprowadzili ekspertyzę i wyszedł na jaw katastrofalny stan budynku, powstały na skutek wieloletnich zaniedbań.
Podjęto decyzję o tym, że w tym miejscu ma powstać zupełnie nowy gmach. Inwestycja będzie miała dwa etapy, w pierwszym powstanie siedziba teatru, w późniejszym terminie obok niego powstanie biurowiec. A Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego wydał decyzję zamknięcia budynku teatru z uwagi na zagrożenie życia.
Jak nietrudno się domyślić, decyzja ta nie spodobała się zespołowi. Przedstawiciele teatru bombardują redakcje, mailami próbując zainteresować dziennikarzy swoim ciężkim losem. To prawda, aktorzy bez własnej sceny nie mają łatwego życia, ale nie musi to wcale oznaczać końca teatru. Choć sezon właśnie się skończył, to zaraz po wakacjach Teatr Żydowski mógłby grać tam, gdzie w w ciągu kilku ostatnich dni dawał przedstawienia. Na placu Grzybowskim.
Szalony pomysł? Pytanie, dlaczego nie mieli by tego zrobić? Teatr Polonia Krystyny Jandy wystawił niejedno przedstawienie na placu Konstytucji. Letnie spektakle cieszyły się sporym zainteresowaniem warszawiaków, choć organizacja sceny jest dużym wyzwaniem. Plac Konstytucji jest jednym z najruchliwszych i najgłośniejszych w Warszawie, wystawienie na nim sztuki nie jest łatwym zadaniem. Zebrane doświadczenia jednak owocują, na 9 sierpnia Krystyna Janda zaprasza na kolejne plenerowe przedstawienie.
Przykłady można mnożyć. Już jutro nastąpi otwarcie Teatru na Leżakach, w ramach którego w „Cudzie nad Wisłą” zespół Teatru Pijana Sypialnia wystawi „Latarnika”. Może zamiast załamywać ręce nad zniszczonym budynkiem pracownicy Teatru Żydowskiego powinni rozważyć pomysł wystawiania przedstawień na placu Grzybowskim?
Miejsce jest kameralne, w dodatku bardzo urokliwe. Jak pisał niedawno w naTemat Krzysztof Majak, jest jednym z najprzyjemniejszych miejsc w centrum Warszawy. Plac zachwyca, ma swój klimat i stałych bywalców. Już dziś jest jednym z ulubionych miejsc filmowców, ale miejsca starczy także dla aktorów teatru.
Tym bardziej, że w ostatnich dniach zebrali już trochę doświadczenia. Nie chcąc zawieść swoich widzów aktorzy TŻ dawali przedstawienia właśnie na placu. Oglądali je zarówno ci, którzy mieli bilety, jak i przypadkowi przechodnie.
Teatr Żydowski nie nie musi umierać wraz ze starym budynkiem. To tylko adres. Tymczasem teatr to aktorzy i widzowie, jedni i drudzy zmieszczą się na placu Grzybowskim.