Do kupienia jest lamborghini, ale nie byle jakie, to samochód z historią. Auto sprzedaje najmłodszy polski milioner poszukiwany listem gończym, Piotr Kaszubski! Widać wszystko, czego się podejmie robi "dobrze". Z rekina biznesu, a właściwie PR-u stał się mistrzem ukrywania. Od roku jest nieuchwytny, a policja podobno dwoi się i troi, aby go złapać.
Sprzedawca zapewnia, że Lamborghini jest w stanie idealnym, cena też atrakcyjna. Zapytania o ofertę należy przesyłać na adres prywatnej poczty.
Piotr Kaszubski niczym bohater filmu „Tożsamości Bourne’a” wciąż umyka policji.
– Tak, jestem w Polsce – odpisał nam na „Fb”.
I dodaje: – Od roku, mimo że dosłownie codziennie dzwonię do prokuratury oraz specjalnej grupy gończej (czasami kilka razy dziennie) nie doprowadzono mnie do odbycia tymczasowego aresztowania.
Nie umiał podążać za regułami
Piotr Kaszubski był bohaterem licznych publikacji, w których rozpływano się nad fenomen najmłodszego, bo 23-letniego, milionera w Polsce. Do tego materiały ozdabiano zdjęciami chłopaka o twarzy niczym Justin Bieber. Kaszubski, jak zdarta płyta opowiadał o swojej drodze do sukcesu.
– Ja naprawdę nie umiem podążać za regułami, zawsze tworzyłem swoje zasady. I kiedy wszyscy za młodu kupowali chipsy, batony bądź wydawali pieniądze na ubrania, ja każdy grosz odkładałem z myślą o marzeniach – powiedział przed laty w rozmowie z naTemat.pl
Dzięki temu, jak zapewnia, powstała klinika – Estynity. Czar jednak prysł. Zaczęło się od jednego produktu – wybielacza do zębów, który miał być produkowany przez firmę Kaszubskiego. Preparat nie powinien trafić do powszechnej sprzedaży tylko do gabinetów dentystycznych.
Wkrótce prokuratura warszawska postawiła kolejne zarzuty m.in. dotyczące oszustwa. Domagała się też aresztu tymczasowego. Sąd wypuścił milionera za kaucją – 200 tys. zł. Prokurator złożył zażalenie i sąd odwoławczy przyznał mu racje. Kaszubski powinien trafić do aresztu, ale nie czekał na decyzję sądu i po prostu zniknął. Nawet na swoim „fejsowym” profilu drwił z policji. Domagał się zmiany zdjęcia na liście gończym, bo wyszedł na nim niekorzystnie.
Może to pomysł na biznes?
W przyszłości Piotr Kaszubski będzie mógł udzielać nie tylko rad biznesowych. Większą popularnością mogą cieszyć się jego wskazówki dotyczące skutecznego ukrywania się. Przy tym cały czas aktywnie działa na profilu społecznościowym. Natychmiast odpowiedział na pytania.
– Gdy dzwoniłem wczoraj do Specjalnej Grupy Gończej, poinformowano mnie, że nadal jestem poszukiwany listem gończym. Do prokuratury okręgowej dzwonię kilka razy dziennie i z tego co wiem, jeszcze nie odwołano środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Mimo że pojednałem się z wszystkimi klientami i materiał dowodowy jasno wskazuje bezzasadność zarzucanych mi czynów oszustwa – zapewnia w odpowiedzi.
Nie jest łatwo być znanym i poszukiwanym
Czuje się pokrzywdzony, bowiem sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu, pomimo wpłaty przez niego kaucji.
– Życie moje i mojej rodziny rodziny zmieniło się o 180 stopni. Jest mi bardzo ciężko, tęsknię za swoimi najbliższymi i naprawdę nie wiem, jak bardzo silny muszę być, że jeszcze to wytrzymałem. Nie jest łatwo być popularnym i poszukiwanym – żali się Piotr Kaszubski.
Uchyla rąbka tajemnicy
Jedną z osób najwytrwalej tropiących najmłodszego milionera jest jego były wspólnik, który domagał się od Kaszubskiego zwrotu pieniędzy. Wie, jakim sposobem Kaszubski może ukrywać się tak skutecznie.
– On używa sieci TOR, która szyfruje dane IP komputera. Podobnie jest z telefonem. Z tego co wiem, z nikim się nie spotyka. Zdjęcia na profilu często wstawia stare, a czasem przerobione w photoshopie. Słyszałem, że czasem widywany jest na ulicach, ale informacje wpływają zbyt późno na policję, aby patrol zatrzymał poszukiwanego – przekonuje.
Jego zdaniem, gdyby chodziło o zagrożenie terrorystyczne czy zabójstwo, to może zespół informatyków rozgryzłby sieć i znalazł miejsce, w którym podłączony jest komputer Kaszubski.
Chociaż coś się potwierdza
Natomiast potwierdzają się informacje Kaszubskiego o oddaniu długu. Były wspólnik zapewnił, że nieuchwytny milioner zwrócił mu pieniądze.
– Nie podpisałem jednak ugody końcowej, bowiem domagam się zwrotu odsetek za przetrzymywanie moich pieniędzy, a także pokrycie kosztów prawnika, którego musiałem nająć – tłumaczy.
Rysuje też ewentualny scenariusz dalszych kroków Piotra Kaszubskiego.
– Nie będzie ukrywał się w nieskończoność. Zgłosi się na policję, chyba że wcześniej go znajdą funkcjonariusze – komentuje.
A policja na to...
W warszawskiej policji działa specgrupa, która szuka milionera. Zapytaliśmy funkcjonariuszy dlaczego gwiazda Estynity nie trafiła za kratki. Odpowiedź rozczaruje dociekliwych.
– Wszystkie czynności poszukiwawcze są czynnościami operacyjnymi i o szczegółach ich mówić nie możemy – przekonuje kom. Joanna Banaszewska, rzecznik prasowy Komendanta Rejonowego Policji Warszawa II.
Ostrożnie z tymi zachwytami
Potencjalni klienci, którym spodobało się żółte Lamborghini muszą dokładnie wypytać o ofertę. Na „Fb” funkcjonuje profili przeciwników Piotra Kaszubskiego. Oni też zamieścili wymowne zdjęcie auta. Twierdzą, że jest zajęte przez komornika na poczet spłaty długów.
Czy trudności finansowe zmuszają milionera do sprzedaży sportowego auta?
W odpowiedzi Piotr Kaszubski napisał: – Myślę, że mamy więcej ciekawych tematów do rozmowy niż luksusowe włoskie samochody
I po chwili dodaje: – Za 6 dni jest rozprawa w sądzie odnośnie do uchylenia tymczasowego aresztowania. Jeżeli tak się stanie, samochód na pewno nie będzie wystawiony na sprzedaż.
Chociaż w przypadku Piotra Kaszubskiego nie można być niczego pewnym...
Napisz do autora: wlodzimierz.szczepanski@natemat.pl