Była premier rządu pozwała Jacka Karnowskiego za naruszenie dóbr osobistych. Poszło o okładkę, która przedstawiała Ewę Kopacz jako islamską terrorystkę. Sąd uznał jej roszczenia za bezpodstawne.
Kopacz żądała przeprosin na okładce tygodnika i wpłatę 30 tys. zł na cel społeczny. Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił pozew. – Mamy tu do czynienia z kolizją dwóch wartości: wolności słowa i dóbr osobistych. Na większą ochronę zasługuje wolność słowa – uzasadniała wyrok sędzia Marzena Wyrembak-Gastoł. W jej opinii, okładka tygodnika "wSieci" była "swoistą karykaturą polityki prowadzonej przez rząd".
Zaskoczenia nie kryje mecenas Joanna Piątkowska, adwokat byłej premier. To ona zdecyduje o ewentualnej apelacji. Na razie z decyzji sądu cieszył się obrońca pozwanych, mecenas Dariusz Pluta. – Wygrała wolność słowa – skwitował – Po tym wyroku każdy polityk, niezależnie od opcji, sto razy zastanowi się, zanim wytoczy proces mediom.
Pluta uznał okładkę za komentarz do debaty publicznej w sprawie przyjmowania uchodźców i odbywającej się kampanii wyborczej. W mowie końcowej mówił o tym, że zapraszanie przybyszy z Bliskiego Wschodu było "proszeniem się o katastrofę". Zdaniem sądu, tygodnik zabrał głos wcale nie urażając nim Kopacz.