
Niektórzy zachęcają do picia jak największej ilości wody. Inni przestrzegają, przed poważnymi powikłaniami, które są efektem „przedawkowania”. To jak w końcu jest? Pić czy nie pić?
REKLAMA
Regularne picie wody ma zapewniać dobrą cerę, prawidłową pracę organizmu a także sprzyjać zachowaniu prawidłowej wagi ciała. Konieczność wypijania 2 litrów wody stała się tak oczywista, że przypominają o niej nawet banery reklamowe jednego z producentów mineralnej.
W tej wodnej utopii są jednak też tacy, których nadmiar płynów przeraża. Kiedy jedni obnoszą się z poręcznymi buteleczkami i zachwalają życie oparte na ciągłym nawadnianiu, inni podnoszą larum, że kompulsywne pociąganie z butelki kończy się chorobami nerek, czy wręcz objawami podobnymi do utopienia się.
Nie wzmocni cię, ale zabije
Zacznijmy od pierwszej kwestii. Czy trzeba regularnie pić wodę? Prawdą jest, że woda jest kluczowa do tego aby nasz organizm działał prawidłowo. Prawdą jest także, że wspomaga wypłukiwanie toksyn, motywując nerki do pracy. Poniekąd pomaga w odchudzaniu, ponieważ jej wypicie odrobinę zwiększa uczucie sytości.
Zacznijmy od pierwszej kwestii. Czy trzeba regularnie pić wodę? Prawdą jest, że woda jest kluczowa do tego aby nasz organizm działał prawidłowo. Prawdą jest także, że wspomaga wypłukiwanie toksyn, motywując nerki do pracy. Poniekąd pomaga w odchudzaniu, ponieważ jej wypicie odrobinę zwiększa uczucie sytości.
Trochę inaczej wygląda sprawa z zalecanymi dawkami. Według najpopularniejszej wersji, upowszechnionej dzięki zaleceniom National Institutes of Health jest to 2,7 litra dla kobiet i 3,7 litra dla mężczyzn. Nie oznacza to jednak, ze każdego dnia należy wyposażyć się w dwie duże butelki wody. Część z zalecanych płynów przyjmujemy z pożywieniem (nie tylko z warzywami i owocami, ale także z mięsem a nawet pieczywem).
Tu zaznaczmy, że te zalecenia nie dotyczą sportowców, którzy w ciągu dnia tracą więcej wody (i innych substancji) wraz z potem. Nie biorą także pod uwagę upałów. To jednak także nie usprawiedliwia obsesyjnego wlewania w siebie wodospadów cieczy.
Co ciekawe, lekarze mają dla takiego zjawiska nazwę. Jest to polidypsja i może wynikać z chorób organizmu lub mieć podłoże psychiczne.
Co za dużo, to nie zdrowo
Co w takim razie stanie się, jeżeli niepomni na ostrzeżenia ciągnęliśmy z butelki do oporu? W pierwszej kolejności, nagły wzrost ilości wody w organizmie zaburza gospodarkę minerałami. Tracimy więcej sodu i elektrolitów. To z kolei wpływa na pracę nerek i serca i zmniejsza stężenie substancji odżywczych we krwi. Następnym etapem może być nagły wzrost ciśnienia, obrzęk mózgu i hiponatremia, w najgorszym wypadku zakończona śmiercią. Aby umrzeć w ten sposób należy w ciągu kilku godzin wypić ok. 5 litrów wody (czystej wody, nie izotoników).
Co w takim razie stanie się, jeżeli niepomni na ostrzeżenia ciągnęliśmy z butelki do oporu? W pierwszej kolejności, nagły wzrost ilości wody w organizmie zaburza gospodarkę minerałami. Tracimy więcej sodu i elektrolitów. To z kolei wpływa na pracę nerek i serca i zmniejsza stężenie substancji odżywczych we krwi. Następnym etapem może być nagły wzrost ciśnienia, obrzęk mózgu i hiponatremia, w najgorszym wypadku zakończona śmiercią. Aby umrzeć w ten sposób należy w ciągu kilku godzin wypić ok. 5 litrów wody (czystej wody, nie izotoników).
W ten sposób zmarła m.in. kobieta, która wzięła udział w konkursie, w którym zadaniem było picie wody i wstrzymywanie moczu.
Ile więc powinniśmy pić? Najlepiej kierować się tym co podpowiada organizm i nie wlewać w siebie wody na siłę. Rozsądek po raz kolejny jest najlepszym doradcą.
Napisz do autora: mateusz.albin@natemat.pl
