
Szczyt NATO jeszcze się nie zaczął, a wielu policjantów już ma dość. Jeśli ktoś z nich planował urlop w lipcu, to się przeliczył. Wszystkie zostały cofnięte. Rzecznik wyjaśnia to jednym słowem: „służba”. Podobnie jest w przypadku zbliżających się Światowych Dni Młodzieży. Na policyjnym forum internetowym aż kipi od złości.
Szczyt będzie zabezpieczało blisko 7 tysięcy policjantów. – Z jednej strony to są policjanci z garnizonu w Warszawie, z drugiej są to siły policyjne z garnizonów z innych rejonów Polski – mówi Mariusz Mrozek, rzecznik Stołecznej Policji. Przyjechało między innymi 151 funkcjonariuszy z Podlasia, a także jeden pies służbowy. Delegatów z państw NATO ochraniać będą też policjanci z Lubartowa, Wrocławia oraz wielu innych miast Polski. Wszystko po to, żeby przy okazji szczytu w Warszawie była odpowiednia liczba policjantów w całej Warszawie, a nie tylko w okolicach Stadionu Narodowego.
– Ten szczyt to jakaś masakra. Blokujemy pół miasta, drugie pół zostało objęte dodatkowymi kontrolami – denerwuje się mój rozmówca, policjant.
Odwołanie policjanta z urlopu wypoczynkowego
1. Policjanta można odwołać z urlopu wypoczynkowego z ważnych względów służbowych, a także wstrzymać udzielenie mu urlopu w całości lub w części. Termin urlopu może być także przesunięty na wniosek policjanta, umotywowany ważnymi względami.
2. Policjantowi odwołanemu z urlopu przysługuje zwrot kosztów przejazdu według norm ustalonych w przepisach o należnościach służbowych w przypadkach przeniesienia lub oddelegowania, jak również innych kosztów. Czytaj więcej
Problem w tym, że gdy za kilka dni szczyt NATO się skończy, to w niczym nie rozwiązuje to problemów tych, którzy planowali wakacje na lipiec. Za kilka tygodni w Krakowie zaczynają się Światowe Dni Młodzieży i znów wśród funkcjonariuszy w całym kraju będzie pospolite ruszenie. Do Krakowa, oprócz młodzieży, zjadą się policjanci z całej Polski, także z Warszawy. – Do tej pory nie wiem, czy pojadę czy nie. Pozostaję w gotowości – twierdzi Bilski.
– Wszyscy mówią o służbie, ale tak naprawdę to mają nas po prostu w nosie – żali się anonimowo jeden z warszawskich policjantów z żoliborskiej komendy. – Nigdy wcześniej nie było takich szopek, nawet jak poprzednim razem przyjechał Obama. Pewnie, że trzeba było zabezpieczyć trasę przejazdu, ale nie było takiego pokazu siły jak teraz. To jakieś połączenie Fortu Knox z defiladą na placu Czerwonym – dodaje. I tylko szkoda, że za ilością nie idzie jakość. Mieszkańcy Warszawy na Facebooku dzielą się przykładami na to, z jak wielką improwizacją mają do czynienia.
Napisz do autora: pawel.kalisz@natemat.pl
