W Pokemon Go chcą grać wszyscy, ceną może być ściągnięcie złośliwego oprogramowania.
W Pokemon Go chcą grać wszyscy, ceną może być ściągnięcie złośliwego oprogramowania. Fot. mat. promocyjne Pokemon Go

Ta gra cieszy się większą popularnością niż spodziewali się jej twórcy. I choć Pokemon Go oficjalnie wyszedł tylko w trzech krajach, gwarantuje zabawę na całym świecie... a przy okazji kłopoty.

REKLAMA
Łapanie kolorowych stworów w realnym świecie umożliwia technologia rozszerzonej rzeczywistości. Gracze wychodzą na ulice, chwytając pokemony tam, gdzie niewtajemniczeni zobaczą tylko ławkę. Mimo wielkiego sukcesu stojąca za tytułem firma Niantic postanowiła przełożyć światową premierę. Zainteresowani grą mają jednak na to sposób. Próbują omijać zabezpieczenia, ściągając ją nie do końca legalnie. A to może, choć nie musi, źle się skończyć.
Posiadacze iPhone'ów wylogowują się z Apple ID i zaczynają pobierać Pokemon Go z poziomu przeglądarki internetowej. Ta przekierowuje ich do sklepu AppStore, gdzie zakładają konto z kraju, gdzie udostępniono grę, np. australijskie. Jeśli to się nie uda, użytkownicy pobierają wersje pirackie gry - a przy okazji złośliwe oprogramowanie, obecnej w jednej z nich. Ostrożność jest więc wskazana, chętnych - na pęczki.
źródło: antyradio.pl