Joachim Brudziński wdał się w żenującą pyskówkę z internautą.
Joachim Brudziński wdał się w żenującą pyskówkę z internautą. Fot. S.Kamiński/AG

Joachim Brudziński to jeden z najpotężniejszych ludzi w obozie władzy – jest szefem struktur PiS, wielu typuje go na następcę Jarosława Kaczyńskiego. Ale do poziomu kultury Prezesa sporo mu brakuje. Wicemarszałek Sejmu wdał się w żenującą pyskówkę z anonimowym internautą, którą zakończył pytaniem, czy ten "ma przerwę na zmywaku". Tak, jakby ta praca była czymś hańbiącym.

REKLAMA
Wicemarszałek Sejmu to z urzędu bardzo ważna funkcja. A rola tego konkretnego wicemarszałka jest jeszcze większa. Chodzi o Joachima Brudzińskiego, który poza byciem ważnym człowiekiem w Sejmie, jest przede wszystkim bardzo ważnym człowiekiem w Prawie i Sprawiedliwości, właściwie prawą ręką Prezesa.
Co więcej, jest też jednym z faworytów do przejęcia schedy po Jarosławie Kaczyńskim, który nieuchronnie zbliża się do emerytury. Ale takie zachowanie nie przystoi przyszłemu liderowi obozu władzy. Brudziński najpierw zaatakował na Twitterze Radosława Sikorskiego, co jeszcze mieści się w niezbyt wygórowanych standardach polskiej debaty publicznej. Wszak Sikorski też nie odstawia nogi w grze.
Ale później Brudziński zaczął dyskutować z internautą, który zaatakował go a Twitterze. I tutaj wykroczył poza wszelkie standardy dyskusji władzy z obywatelami. "Ma pan przerwę na zmywaku?" – spytał, traktując pracę przy myciu naczyń jako fakt, którym można kogoś zaatakować, jako coś hańbiącego. I wydaje się, że nie widzi w tym nic złego, bo broni swojej repliki.
logo
Fot. Zrzut ekranu z twitter.com/jbrudzinski

Napisz do autora: kamil.sikora@natemat.pl