
Reklama.
Zapowiadana cena 2200 dolarów za najnowszy model MacBooka Pro firmy Apple w Polsce okazało się wyłącznie marzeniem ściętej głowy. Jak zwykle w przypadku polskiego rynku, ceny są znacznie wyższe. Za komputer w najuboższej konfiguracji zapłacić będziemy musieli u polskiego sprzedawcy nieco ponad 10 tysięcy złotych. To jednak nic. Notebook z podzespołami prezentowanymi w czasie wczorajszej konferencji w Polsce kosztować będzie aż 17 tysięcy złotych. Jak napisał jeden z komentatorów - "welcome to Poland".
Oprócz szoku cenowego, jaki przeżyli klienci, pojawiło się też wiele komentarzy ekspertów. Przemysław Pająk ocenia na witrynie Spidersweb.pl, że wczorajszy WWDC to jedna z najbardziej obszernych zapowiedzi w historii firmy. Zaprezentowana aktualizacja zarówno oprogramowania, jak i sprzętu jest według niego świadectwem przeobrażania się firmy z "gigantycznego stur-up'a" (dużej firmy skupiającej się na wąsko sprecyzowanych produktach) w korporację z prawdziwego zdarzenia. Teraz to wielka globalna machina pracująca nad wieloma liniami produktów jednocześnie.
Media, szczególnie te zza oceanu, zgodnie wyrażają zadowolenie z aktualizacji systemu moblinego iOS. Ulepszony asystent głosowy Siri, porozumienie z producentami samochodów w sprawie implementacji mechanizmu zdalnego sterowania z poziomu kierownicy. Szczególnie dużo pozytywnych komentarzy zdobyły nowe mapy Apple z funkcją "Flyover" - imponującą wizualizacją map w trójwymiarze, która w rzeczywistości wygląda jak faktyczny przelot nad rzeczywistym terenem. Czy konkurencja będzie w stanie to przebić? Google, wyraźnie czując oddech konkurenta z Cupertino, zaprezentowało niedawno swoją wersję map 3D (link).
Wielu komentatorów rynku technologicznego było zawiedzionych brakiem telewizora z logiem nadgryzionego jabłuszka, produktu wyczekiwanego od miesięcy przez technologicznych zapaleńców. Coraz częściej mówi się, że produkt tego typu to co najwyżej pobożne życzenie fanów firmy, a nie rzeczywisty produkt Apple.
Nie obyło się bez krytyki, ludzi, którzy zapowiadają po raz kolejny upadek firmy. Od śmierci Steve'a Jobsa pojawiła się już krytyka nowego designu niektórych produktów czy chociażby kontaktu z mediami. Teraz gremialnie podniosły się głosy mówiące o rozrastającym się portfolio firmy. Od razu pojawiły nawiązania do okresu, kiedy z firmy odszedł Steve Jobs. Wtedy też oferta zaczęła rozrastać się w sposób niekontrolowany, a firma po kilku latach bliska była upadkowi. Czy jest to jedynie nadgorliwość komentatorów, czy faktycznie Steve Jobs był człowiekiem niezastąpionym, tego dowiemy się w najbliższych latach.