
Historia polskiego turysty, którego zachowanie w chorwackiej restauracji zostało uwiecznione na popularnym w sieci filmiku, ma swój ciąg dalszy. Okazuje się, że mężczyzna jest pracownikiem służby więziennej. I że w jego sprawie interweniowało ministerstwo sprawiedliwości.
REKLAMA
Na początku lipca do internetu trafiło nagranie, na którym widać jak polski turysta wrzuca coś do obiadu, po to tylko - jak twierdzą pracownicy lokalu - by nie płacić rachunku. Historia wydarzyła się w Chorwacji, a zachowanie Polaka opisały lokalne chorwackie media.
"Dbamy o zadowolenie klientów, więc nie kazaliśmy im płacić. Jednocześnie sprawdziliśmy nagranie i zobaczyliśmy próbę oszustwa. Gdy pokazaliśmy film Polakowi, ten szybko zapłacił i uciekł" – brzmiała relacja właściciela lokalu.
Teraz "Gazeta Wyborcza" pisze, kim był wspomniany turysta. Jak się okazuje, to funkcjonariusz służby więziennej z Gorzowa Wielkopolskiego. Co więcej, w sprawie postanowiło zareagować ministerstwo sprawiedliwości.
""W związku z doniesieniami medialnymi informującymi o tym, iż funkcjonariusz Służby Więziennej przebywający na urlopie dopuścił się niegodnego zachowania w jednej z kawiarni w Chorwacji, Ministerstwo Sprawiedliwości po dokonaniu wstępnej analizy sprawy poleciło Dyrektorowi Generalnemu Służby Więziennej zawieszenie funkcjonariusza pełniącego obecnie służbę w Zakładzie Karnym w Gorzowie Wielkopolskim do czasu wyjaśnienia sprawy" – poinformował właśnie resort.
W komunikacie czytamy także, że "funkcjonariusze Służby Więziennej powinni zachowywać się w sposób zgodny z zasadami etyki zawodowej oraz słowami roty przysięgi zarówno w czasie służby, jak i poza nią".
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
