Rozgrzane słońcem ciała, piękne kobiety i szumiące w tle morze. Obrazy Kasi Domańskiej to kwintesencja wakacji. Łagodne, spokojne i piękne. Czas płynie na nich powoli, problemy odchodzą na bok. Liczy się tylko wspólnie spędzony czas, opalenizna i wiatr we włosach. W czwartek prace Domańskiej z cyklu "Endless Summer" zostały pokazane w galerii 532 Thomas Jaeckel w Nowym Jorku. Poczuj lato.
W pani obrazach czuć radość, ale też pewien niepokój. Jest ciepło, ludzie są szczęśliwi, morze jest łagodne, ale wszystko wydaje się odległe i chłodne. Skąd ten klimat?
Lubię zatrzymywać miłe chwile, ilustrować marzenia. Radość, harmonia i piękno to przewodnie hasła mojej twórczości. Bawię się refleksją i prostymi skojarzeniami, obrazami związanymi z beztroskim relaksem. Przedstawiam sytuacje, gdzie w pełnym słońcu oddajemy się bezkarnie marzeniom, patrzymy w niebo i zauważamy więcej niż w codziennym biegu. Poddajemy się kontemplacji, a wszystko wydaje się proste, lekkie i przyjemne. Plaża jest jednym z tych miejsc, w którym zapominamy o codziennym życiu, gdzie nasze myśli są wolne, a umysły stają się otwarte. W wolnej przestrzeni, z niebem nad głową i bezkresnym horyzontem oceanu przed sobą, zaczynamy oddychać pełną piersią, mamy szansę spojrzeć na życie z innej perspektywy.
Seria basenowych obrazów narzuca skojarzenie z obrazami Davida Hockneya. Kto jest dla pani malarskim wzorem?
Moimi ulubionymi artystami są ci, którzy koncentrują się na afirmacji natury i pięknie świata, celebrują miłe chwile. Potrafią przekazać silne emocje, używając przy tym znakomitej techniki malarskiej. Do nich należy oczywiście David Hockney z jego beztroską zabawą i zachwytem nad codziennością, ale też wśród wielu m.in.: Gerhard Richter, Leonardo da Vinci, Tycjan czy chociażby amerykańska malarka April Gornik.
Pani obrazy do złudzenia przypominają kadry fotograficzne. Jak powstają?
Szukam miejsc gdzie mogę uchwycić atmosferę i światło, na których mi zależy. Robię wtedy setki zdjęć, są dla mnie rodzajem szkicownika. Wybieram te, które oddają klimat, który chcę przekazać, czasem przekadrowuję, zmieniam kompozycję a następnie przelewam na płótno używając tradycyjnej techniki malarstwa olejnego.
Przeglądając pani pracę miałam wrażenie, że są trochę nie polskie, takie łagodne i szczęśliwe. Czy sztuka ma rację bytu tylko po tej "lepszej" stronie?
Rzeczywiście, moje pracę nie dotykają bieżących problemów, lecz pokazują jasną stronę życia. Dla mnie sztuka jest sanktuarium, a jednym z jej zadań jest sprawianie, aby świat wydawał się lżejszy i aby było w nim więcej światła. Sztuka powinno zachęcać do życia, sprawiać że staje się barwne i każdemu pozwalała docenić dar jaki mamy. Jako malarka nie umiem być publicystką zmuszoną mówić o niesprawiedliwościach świata. Codziennie jesteśmy w mediach atakowani informacjami o nieszczęściach, kataklizmach i katastrofach, trudno znaleźć od tego odpoczynek. Sztuka dla mnie jest obszarem wytchnienia, świątynią medytacji. Poza tym nie oszukujmy się, jako artyści mamy małą szansę przebić się z jakimś ważnym przekazem, nie mamy tak globalnego zasięgu ani siły dotarcia jak media, więc zostaje nam tylko sztuka.
W czwartek miała pani wernisaż w galerii 532 Thomas Jaeckel w Nowym Jorku. Jak trafiła pani za ocean?
Od paru lat nabywcami moich obrazów są prywatni kolekcjonerzy z USA, którzy się wzajemnie znają i wymieniają wiedzą. Stąd galeria zaproponowała mi publiczną wystawę w Chelsea - obecnie centrum światowej sztuki w Nowym Jorku. Wernisaż bardzo się udał, o czym może świadczyć fakt, że jeden ze 100 największych kolekcjonerów sztuki Glenn Fuhrman wchodził dwukrotnie żeby móc przyjrzeć się obrazom i porozmawiać. To było dla mnie bardzo duże przeżycie.
Kasia Domańska jest absolwentką warszawskiej ASP. Dyplom uzyskała w 1995 roku w pracowni malarstwa prof. Zbigniewa Gostomskiego oraz w pracowni rzeźby prof. Gustawa Zemły. Brała udział w licznych wystawach w Polsce oraz Nowym Jorku, Londynie, Florencji. Trzykrotnie uczestniczyła w biennale "Supermarket Sztuki".
Endless summer
7.06 - 3. 07
532 Gallery Thomas Jaeckel
532 West 25th Street
Nowy Jork