Reklama.
Prawo i Sprawiedliwość wymienia kolejnego ambasadora, którego kadencja jeszcze się nie kończy. Tym razem padło na Marcina Bosackiego, który reprezentował nas w Kanadzie. O odwołaniu poinformował sam dyplomata. Przy okazji opisał, co jemu i jego pracownikom udało się zrobić przez trzy lata misji w Ottawie. I udowadnia, że jego odwołanie to polityczna zemsta.
Napisz do autora: kamil.sikora@natemat.pl
Więcej:
Prawo i Sprawiedliwość