
Reklama.
Andrzej Duda podpisał ustawę o Trybunale Konstytucyjnym. Prawo i Sprawiedliwość przepchnęło ją przez Sejm tydzień temu, przy krzykach opozycji i wyciągniętym środkowym palcu posła PiS Piotra Pyzika. Prawnicy zwracają uwagę, że nowe przepisy demolują tę kluczową dla demokracji instytucję.
Warto to podać dalej:)
— (((Hellvis))) (@HelvisPriestley) 30 lipca 2016
Prezydentura Dudy obłudy pic.twitter.com/Dog9WpUoZs
Ale przecież podpisanie tej ustawy przez Andrzeja Dudę nie jest absolutnie żadnym zaskoczeniem. W kampanii wyborczej, i to u stóp Jasnej Góry, mówił, że prezydent nie powinien być strażnikiem żyrandola. I to prawda, bo Duda nie pilnuje żyrandola, tylko interesów Prawa i Sprawiedliwości.
Nikt nie ma wątpliwości, że nic już nie zostało z niezłomności, o której prezydent mówił (a raczej pokrzykiwał) w dniu swojego zaprzysiężenia. Ale nikt nie spodziewał się, że nic nie zostało też z odwagi cywilnej prezydenta. Bo zamiast zmierzyć się z krytyką, Andrzej Duda skorzystał z tego, że wszystkie oczy są zwrócone na Kraków i Światowe Dni Młodzieży. Niejako schował się za plecy papieża Franciszka i podpisał demolującą Trybunał ustawę.
Napisz do autora: kamil.sikora@natemat.pl