
Mocny wpis internauty niesie się po sieci. Przyczynkiem do jego napisania był marsz ONR, zorganizowany z okazji rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Jakub Sieczko w ostrych żołnierskich słowach pisze, dlaczego "darcie ryja" przez narodowców nie jest najlepszym sposobem na upamiętnienie bohaterów Powstania Warszawskiego.
REKLAMA
"Zabraliście mi to święto" – pisze Jakub Sieczko. "I nie ma, że jeden świętuje tak, a drugi inaczej. Na ślubach się nie lamentuje. Na pogrzebach się nie tańczy. Wspominając tragedie nie drze się mordy" – w taki sposób uzasadnia, dlaczego „darcie mordy i palenie rac” przez członków faszyzującego ONR tak bardzo go zdenerwowało.
Wpis budzi sporo kontrowersji, jak łatwo się domyślić, wielu się nie spodobał. Nie tylko członkowie ONR lubują się w paleniu rac i skandowaniu haseł o chwale Powstańcom Warszawskim. Czyni tak ludzi, nie tylko narodowcy czy kibole. Sieczko porównuje niestosowność ich zachowania do tego, jak papież Franciszek przeżywał to, co zobaczył podczas wizyty w Auschwitz.
Na głowę Jakuba Sieczki spadło wiele krytyki ze strony tych, którzy nie zgadzają się z jego zdaniem. W następnym poście przyznaje, że nie przejmuje się tym w ogóle, rozdaje bany na prawo i lewo i pozostaje przy swoim. Wspiera go w tym grupa internautów, którzy podobnie jak on uważają, że minutę ciszy wymyślono właśnie po to, żeby… było cicho.
Napisz do autora: pawel.kalisz@natemat.pl
