Prawo i Sprawiedliwość przekonywało w kampanii wyborczej, że jednym z podstawowych celów nowej władzy będzie podniesienie poziomu bezpieczeństwa Polaków. Tymczasem rząd jest bliski zerwania niezwykle ważnego kontraktu dla śmigłowce dla armii – donosi Radio ZET. A to oznacza nie tylko straty finansowe, ale przede wszystkim opóźnienia w doposażeniu wojska.
Wybranie dostawcy śmigłowców wielozadaniowych dla polskiego wojska było jednym z ostatnich znaczących akcentów rządów Platformy Obywatelskiej. Prawo i Sprawiedliwość, m.in. ustami Antoniego Macierewicza i Andrzeja Dudy tę decyzję krytykowało i obiecało jej zmianę.
I wydaje się, że dotrzyma tej obietnicy, choć lepiej byłoby, gdyby ją złamało. Kontrakt z firmą Airbus na dostawę Caracali dla naszego wojska jest bliski zerwania – donosi Radio ZET. Pretekstem ma być niemożliwość uzgodnienia umowy offsetowej.
Rząd zarzuca Francuzom, że zbyt wysoko wyceniają swoje świadczenia, dzięki czemu łatwiej będzie im spełnić warunek zainwestowania w Polsce 13 miliardów złotych. Wicepremier Mateusz Morawiecki ma w tej sprawie przygotowywać notę protestacyjną do Ambasady Francji.
Jeśli przetarg rzeczywiście zostanie zerwany, oznacza to kilkuletnie opóźnienia w dostarczeniu 50 śmigłowców wielozadaniowych. Te, na których dzisiaj latają polscy piloci są przestarzałe. Caracale miały całkowicie odmienić stan polskiej armii, czyniąc z niej mobilną i nowoczesną formację.