Grzegorz Schetyna deklaruje, że Platforma Obywatelska będzie przede wszystkim partią chadecką, reprezentującą idee konserwatywne. Sprawdziliśmy, na ile konserwatywny Schetyna był do tej pory.
Po lekturze najnowszego wywiadu z Grzegorzem Schetyną w pamięci zostają dwie rzeczy. Po pierwsze, PO nie liczy na poparcie lewicowego elektoratu, bo ten jest zachwycony programem 500+. Po drugie, Platforma Schetyny będzie partią tak konserwatywną, jak tylko się da.
„Jestem zwolennikiem utrzymania przez PO konserwatywnej kotwicy. Chcę powrotu do źródeł Platformy, czyli jej liberalno-konserwatywnego charakteru. Chcę też, by była w swoim przekazie chadecka” - czytamy na łamach „Do Rzeczy”.
Krótko mówiąc: konserwatywne społeczeństwo, liberalna gospodarka i chadecki przekaz. Sprawdziliśmy jak do tej pory Schetyna zapatrywał się na kluczowe kwestie światopoglądowe i gospodarcze.
Aborcja
Wydawałoby się, że to jeden z tych tematów, które od razu dzielą świat na prawo i lewo. W Polsce prawica niemal jednogłośnie odrzuca możliwość przerywania ciąży, ale np. w Wielkiej Brytanii za legalizacją aborcji opowiadała się Margaret Thatcher. Co na ten temat myśli Schetyna?
W tym przypadku konserwatywna kotwica jest… kompromisowa. Chociaż polityk nigdy nie opowiedział się za liberalizacją przepisów, wyraźnie podkreślał, że PO nie chce dopuścić do ich zaostrzenia.
– Uważam, że im dłużej będzie trwał, tym lepiej dla nas wszystkich. Rozpoczynanie wojny wokół tych spraw będzie kolejną turą destabilizacji i wprowadzanie następnych bardzo emocjonalnych, gwałtownych i złych relacji nie tylko w parlamencie, ale w ogóle w naszym kraju – mówił.
In vitro
Kwestia in vitro podzieliła kiedyś Platformę na pół. Powstały dwa projekty ustaw: liberalny Małgorzaty Kidawy-Błońskiej i alternatywny Jarosława Gowina, który pozwalał na zapłodnienie ustrojowe tylko dwóch komórek jajowych i to wyłącznie w przypadku małżeństw. Sam Schetyna opowiedział się za pierwszym projektem.
W wywiadzie z „Do Rzeczy” Schetyna podzielił lewicowy elektorat socjalny na tych, którzy poparli PiS, Partię razem i środowiska LGBT. Ciężko powiedzieć, czy polityk nie widzi miejsca dla homoseksualistów na prawicy, ale jego doświadczenia z tym środowiskiem nie należą do ciepłych. Co prawda deklarował się jako zwolennik związków partnerskich, ale nie należał do zwolenników adopcji dzieci przez osoby tej samej płci.
W 2008 roku powiedział: "Jestem typowym wyborcą PO: konserwatywnym liberałem. Jestem przeciwnikiem legalizacji aborcji, przeciwnikiem małżeństw homoseksualnych, bo za tym szedłby postulat adopcji przez takie pary dzieci, a na to nigdy nie mógłbym się zgodzić. Obyczajowo jestem dosyć konserwatywny“. Po tych słowach znalazł się na „czarnej liście” Homopedii (na marginesie, na liście towarzyszą mu inni członkowie PO i sam Donald Tusk).
Uchodźcy i sytuacja na Bliskim Wschodzie
Schetyna był zwolennikiem przyjęcia uchodźców z Bliskiego Wschodu, zgodnie z planem zatwierdzonym przez rząd Ewy Kopacz (7 tys. osób). Jego zdaniem łączenie kwestii zamachów z uciekinierami jest nieprzyzwoite. Podkreślał jednak, że przyjmowane miałyby być tylko zidentyfikowane osoby. W tym roku skrytykował pomysł, by KE karała państwa nie przyjmujące migrantów.
Jako szef MSZ, zapewniał także o konieczności aktywnego udziału Polski w walce z ISIS.
„Zagrożenie ze strony fundamentalistów muzułmańskich nie ma wyłącznie charakteru zewnętrznego, ale w coraz większym stopniu dotyczy również bezpieczeństwa wewnętrznego Unii Europejskiej. Spośród 20 tysięcy zagranicznych ochotników, walczących w szeregach dżihadystów w Syrii i Iraku, 4 tysiące pochodzi z krajów zachodnich. I choć ekspansja ekstremistów nie stanowi dziś bezpośredniego zagrożenia dla Polski, w imię obrony zachodnich wartości, w imię obrony południowych rubieży Europy przed destabilizacją włączamy się w działania międzynarodowej Globalnej Koalicji walczącej z tzw. Państwem Islamskim” - mówił w 2015 r.
Unia Europejska
Schetyna konsekwentnie popiera członkostwo Polski w UE. W czerwcu zapewniał o zaangażowaniu partii w ochronę integralności wspólnoty. Proponował także, aby ewentualnego „Polexitu” zabraniała konstytucja. Przy okazji stwierdził wtedy też, że pozostanie w UE jest niezbędne dla zachowania bezpieczeństwa, ponieważ tego, zdaniem schetyny, nie zapewni tylko członkostwo w NATO.
Kościół i religia
Podczas ślubowania w 2011 r. Schetyna użył frazy „Ślubuję. Tak mi dopomóż Bóg”. Do Boga odnosił się także w 2012 r. przy okazji… europejskich mistrzostw piłkarskich. – W losowaniu Bóg był po naszej stronie - stwierdził.
W ostatnim czasie kwestia religii w wypowiedziach Schetyny pojawia się coraz częściej. Zapewniał o powrocie do dialogu z Kościołem i przyznał, że PO nie była rozpieszczana przez hierarchów.
– Niewybaczalnym jest, że Kościół mieliśmy przeciwko sobie, wracamy do centrum, na pozycje chadeckie. Odbudujemy dobre relacje z biskupami, nie damy się zepchnąć na pozycje lewackie, jak chciałby PiS – grzmiał podczas jednego ze spotkań z wyborcami.
Kiedy w 2010 r. ówczesny minister Michał Boni zapowiedział możliwość podniesienia podatków, Schetyna będący wtedy marszałkiem Sejmu rozpoczął małą rebelię. – To pomysł kosmiczny, ostateczny. Ja mówię twarde nie. Dla nas podniesienie podatków jest zaprzeczeniem naszego jestestwa i zaprzeczeniem naszej obecności w polityce. Zrobimy więc wszystko, żeby tak się nie stało – powiedział.
Wielokrotnie Schetyna powtarzał, że podniesienie podatków to ostateczność. Mówił tak m.in. w sytuacji, kiedy te podatki… podnoszono. W ten sposób zapowiedział niesławną podwyżkę VAT, zastrzegając, że to „tylko na dwa-trzy lata”. Stosunkowo pozytywnie wypowiadał się także na temat podatku bankowego.