
Reklama.
Wolne na urlop zarezerwowane jeszcze w styczniu. Przed wyjazdem jeszcze szybkie zakupy i koszyk wypełniony gadżetami plażowymi (w tym niezastąpiony parawan) i na koniec ogromny zawód, kiedy okazało się, że zamiast słońca będzie deszcz, a zamiast Bałtyku i opalania telewizja w hotelu. Jeżeli ta historia brzmi znajomo, nie jesteście sami.
Jeśli mimo wszystko pragniecie słońca tak bardzo, że jesteście gotowi na nie zapolować, mamy możliwe rozwiązanie. Jest nim mapa nasłonecznienia, którą opracowali producenci ogniw fotowoltaicznych. Dowiemy się z niej, które regiony w Polsce ze słońca korzystają najwięcej.
Najbardziej hojne jest słońce na Lubelszczyźnie, więc może warto dopisać do prywatnej listy tras wycieczkowych Lublin i Zamość? Odrobinę mniej promieni słonecznych złapiemy w centralnej Polsce. Na drugim miejscu jest spory obszar między Poznaniem, Warszawą i Rzeszowem. Niestety ulubione miejsce wielu miłośników kąpieli słonecznych, czyli Pomorze, w skali roku wcale nie trafia do czołówki.
Temperatura spadła za sprawą niżu znad Morza Norweskiego, który przyniósł ochłodzenie i deszcze. Na plaży może dojść do sytuacji, gdy woda w Bałtyku będzie cieplejsza od powietrza.
Tak duże ochłodzenie będzie psuło humory przebywających na urlopach przez najbliższych kilka dni. Później znów zrobi się cieplej, ale na upały według synoptyków już raczej nie można liczyć.
Przebywającym nad morzem pozostanie zwiedzanie smażalni ryb, a tym, co wybrali wakacje w górach – spacer na Gubałówkę. Tylko warto wziąć ze sobą sweter.
Napisz do autora: mateusz.albin@natemat.pl