
Wakacyjny klimat powoduje, że nie wszystkim chce się zakrywać przysmażone na plaży ciało przed wyjściem na zwiedzanie starego miasta. Dzieje się tak na całym świecie, nie tylko w Chorwacji, gdzie zwykle plaża miejska jest w bezpośrednim sąsiedztwie zabytków. Wielu ludzi nie rozumie, dlaczego widok ich golizny może być drażniący, ale tych do zakrywania gołych brzuchów, pleców i pośladków zmotywują ich teraz wysokie kary pieniężne.
REKLAMA
Chorwacja wprowadziła mandaty za chodzenie w stroju plażowym po starym mieście. Na razie tylko w dalmackich perłach Adriatyku- w Splicie i w Dubrowniku. Zakaz zwiedzania miasta w bikini obowiązuje tam od początku sezonu, jednak są ludzie, którzy uparcie się do niego nie stosują. Pierwszy mandat za epatowanie wakacyjnym ciałem wynosi ok 280 złotych. Jeśli ktoś jest recydywistą, zapłaci dwa razy więcej.
Okolica, w której obowiązuje zakaz paradowania w strojach kąpielowych, oznaczona jest specjalnymi znakami - w Splicie w sumie jest ich 12. Wytyczają szlak w centrum miasta i w okolicach Pałacu Dioklecjana. Prawo egzekwują strażnicy miejscy. W Dubrowniku tablice informujące o zakazie ustawiono przy wejściu do najstarszej części miasta. Oprócz tego w centrum nie wolno jeździć na rowerze, motocyklu, wprowadzać psów bez smyczy i rzucać niedopałków.
Wiceburmistrz Dubrownika porównał historyczne centrum miasta do muzeum i do kościołów, do których przecież roznegliżowani ludzie nie są wpuszczani, a większość turystów zdaje sobie sprawę, że tego po prostu nie wypada robić.
Miejmy nadzieję, że wszystkie zabytkowe miasta w Europie, w pobliżu których znajduje się plaża, wprowadzą podobne mandaty.
źródło: radiozet.pl
