Zakończył się mecz Legii Warszawa z Dundalk FC. Warszawski klub dostał się do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Ostatni raz dotarli do tej fazy przed ponad 20 laty. Nic dziwnego, że doping kibiców było słychać w Warszawie daleko od stadionu. Mecz zakończył się remisem 1:1.
– To były piękne chwile – mówią komentatorzy sportowi, na wspomnie sukcesu sprzed lat. Teraz szansa dla Legii zapisanie się chwałą w historii polskiego futbolu. Aby powtórzyć sukces musi wygrać, zremisować lub przegrać mniej niż dwoma golami w meczu rewanżowym z drużyną Dublina.
Legia Warszawa dotychczas pokonała bośniacki HSK Zrinjski Mostar oraz słowacki AS Trencin. Teraz czas na Dundalk FC. Zwycięzca tej rywalizacji przejdzie dalej i spełni swoje marzenie o grze w fazie grupowej tych rozgrywek.
Czeka na nich 12 mln Euro od UEFA. To zastrzyk gotówki dla klubu. Przed piłkarzami ogromna szansa, bowiem w poprzednim meczu pokonali dubliński zespól 2:0. Teraz w dodatku grają u siebie.
W 19 minucie meczu Irlandczycy objęli prowadzenie. Legia atakowała, ale bezskutecznie. W dodatku od 67. minuty warszawski klub grał w osłabieniu, bo czerwoną kartkę dostał Hlousek. Wynik spotkania wyrównał dopiero w 90. minucie Kucharczyk.
Napisz do autora: wlodzimierz.szczepanski@natemat.pl