
Pan Kamil, właściciel 78-hektarowego gospodarstwa z Wądoża Wielkiego, odkupił od sąsiada legendarnego Ursusa C-360 rocznik 1978. Za 4 tysiące wyremontował silnik, kolejne 3 tys. zapłacił za kabinę, lampy, oraz błotniki kupione w Internecie. Potem odmalował karoserię, odnowił wnętrze. Bez sensu, ale… – Dla mnie Ursus to legenda. Sam mogę w nim pogrzebać, nie ma tam za dużo filozofii, ale jest mnóstwo pasji - powiedział i z fasonem ruszył w pole.
Obserwowaliśmy z przerażeniem jak ta fabryka podupada i w momencie, kiedy zostały już praktycznie zgliszcza udało nam się wygrać przetarg i przejąć składniki majątku. Przejęliśmy prawa do znaku, prawa produkcyjne, trochę maszyn i dokumentacji i spółkę, mającą 60 mln strat. Obecnie, 2016 rok skończymy prawdopodobnie z produkcją na poziomie ponad 5 tysięcy ciągników, jesteśmy obecni na 40 rynkach zagranicznych Czytaj więcej
Marka o 123-letniej tradycji odżyła, choć już w latach 90 fabryka chyliła się ku upadkowi. Nie pomógł rząd, Andrzej Lepper i szalejący związkowiec Solidarności Zygmunt Wrzodak, który wtrącał się do zarządzania firmą jakby był jej „nadprezesem”. Fabryka została wyczyszczona z majątku przez kolejnych państwowych restrukturyzatorów. Na jej dawnych terenach w Warszawie powstało studio telewizyjne, fitness, apartamenty. Zdziesiątkowana zwolnieniami załoga, klepała jakieś traktory na wygasających licencjach, z silnikami, które nie spełniały norm emisji spalin, a więc nie mogły być sprzedawane w Europie. W 2007 roku ostatni zbawca, turecki inwestor Uzel, wystawił pracowników i polski rząd do wiatru. Nie udało się też wpasować Ursusa do wojskowej grupy Bumar.
– Bardzo ważne, żebyśmy dawali tutaj na miejscu pracę, na miejscu płacili podatki i na miejscu rozwijali własne marki i produkty. Rodzina ciągników oznaczona symbolem „C” została zaprojektowana i wykonana w całości przez polskich konstruktorów i inżynierów w centrum badawczym Ursus R&D w Lublinie. Maszyny są produkowane w lubelskiej fabryce w oparciu o podzespoły najwyższej jakości, którą gwarantują renomowane firmy europejskie takie jak Perkins, ZF czy Carraro - dodaje Zarajczyk.
Napisz do autora: tomasz.molga@natemat.pl
