Co się kryje za reformą edukacji w wykonaniu PiS? Czystka kadrowa, a w roli głównej "specyficzni" kuratorzy
Co się kryje za reformą edukacji w wykonaniu PiS? Czystka kadrowa, a w roli głównej "specyficzni" kuratorzy Fot. Newsweek

Likwidacja gimnazjów, zajęcia patriotyczne i pośpieszne reformy. Czemu służą wprowadzane na ostatnią chwilę zmiany? Zdaniem autorki reportażu w „Newsweeku” to „hodowla nowego obywatela".

REKLAMA
Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Boniarz zastanawia się, czy w rządzie ktoś panuje nad pracą minister Zalewskiej. – Bo to rzecz niewyobrażalna: odpalić wielką reformę edukacji w pierwszym dniu wakacji, potem pójść na urlop i niech się dzieje wola nieba – mówi.
Prof. Krzysztof Konarzewski, były szef Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, przypomina poprzednią reformę, wprowadzoną przez ministra Handkego w 1999 roku. – Minęły całe lata, zanim ludzie nauczyli się pracować w nowym systemie. I kiedy w końcu się nauczyli, kiedy wyniki kształcenia zaczęły rosnąć, MEN znów szykuje zmiany – zauważa.
Nauczyciele, z którymi rozmawiała autorka, nie ufają także pomysłowi „zwiększenia ilości patriotyzmu” na lekcjach. Wątpliwości rodzi przede wszystkim kwestia tego, jak miałoby to wyglądać. Zdaniem niektórych to przykrywka dla przekazywania historii w wersji wygodnej dla rządzących.
logo
fot. Newsweek
"Newsweek"

Robert Szuchta, nauczyciel historii, pierwszy polski laureat Nagrody im. Ireny Sendlerowej „Za naprawianie świata”, podkreśla, że w dyskusji na temat reformy cała uwaga skupiła się na zmianach organizacyjnych. Tymczasem jej sednem – uważa – będą zmiany programowe. – Pani minister zapowiedziała, że w grudniu zostanie ogłoszona nowa podstawa programowa dla wszystkich przedmiotów. Zmienią się więc i podręczniki. Obawiam się, że najbardziej ucierpi historia, która jest oczkiem w głowie obecnie rządzących. Przy okazji obchodów rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego mogliśmy się przekonać, jak to będzie wyglądać. Powstanie przedstawiano jako heroiczne zwycięstwo i niekwestionowany akt bohaterstwa, a przecież długo można by na ten temat dyskutować – mówi.


– PiS chce wejść na drogę krzewienia mitów narodowych. Powstanie mit założycielski, z opowieści o Solidarności i KOR usunięty zostanie Lech Wałęsa, wyeksponuje się za to rolę Macierewicza i braci Kaczyńskich, którzy nie mają przecież żadnych zasług. Następnie Wałęsa zostanie pokazany jako agent. Ostatecznie okaże się, że III RP została stworzona przez Jarka i Lecha, przy współudziale Antoniego. Wchodzimy na drogę szargania naszych dóbr narodowych – przekonuje w rozmowie z tygodnikiem profesor Krzysztof Konarzewski.
Zwraca się uwagę, że nie podano konkretów na temat reformy. Więcej mówi się o funkcjach wychowawczych. Te jednak nie wymagają reformy i ingerencji w strukturę szkolnictwa. Autorzy sugerują, że tak naprawdę chodzi o czystkę kadrową. Tu autorzy wymieniają kuratorów związanych z PiS-em, którzy mają być typem pożądanym. To m.in. kurator z Krakowa, była radna PiS, znana ze stałej ekspozycji smoleńskiej, czy kurator świętokrzyski, który szczycił się, że spełnił marzenie życia: zrobił na rowerze kółko wokół placu św. Piotra z zatkniętą biało­czerwoną flagą.
Ponad 40 proc. badanych nauczycieli uważa, że trzeba zmieniać, a nie likwidować gimnazja – wynika z sondażu Zakładu Profilaktyki Społecznej i Resocjalizacji Akademii Humanistycznej w Pułtusku sprzed kilku miesięcy.
Większość badanych chciałoby wraz z reformą nowego modelu edukacji: sześciu lat szkoły podstawowej, trzech lat gimnazjum i czteroletniej szkoły ponadgimnazjalnej. Z kolei 12 proc. chce reformy, ale obecnego modelu szkolnego. Za całkowitą likwidacją gimnazjum opowiada się 23 proc. nauczycieli.
Więcej w tygodniku