
Likwidacja gimnazjów, zajęcia patriotyczne i pośpieszne reformy. Czemu służą wprowadzane na ostatnią chwilę zmiany? Zdaniem autorki reportażu w „Newsweeku” to „hodowla nowego obywatela".
Robert Szuchta, nauczyciel historii, pierwszy polski laureat Nagrody im. Ireny Sendlerowej „Za naprawianie świata”, podkreśla, że w dyskusji na temat reformy cała uwaga skupiła się na zmianach organizacyjnych. Tymczasem jej sednem – uważa – będą zmiany programowe. – Pani minister zapowiedziała, że w grudniu zostanie ogłoszona nowa podstawa programowa dla wszystkich przedmiotów. Zmienią się więc i podręczniki. Obawiam się, że najbardziej ucierpi historia, która jest oczkiem w głowie obecnie rządzących. Przy okazji obchodów rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego mogliśmy się przekonać, jak to będzie wyglądać. Powstanie przedstawiano jako heroiczne zwycięstwo i niekwestionowany akt bohaterstwa, a przecież długo można by na ten temat dyskutować – mówi.
– PiS chce wejść na drogę krzewienia mitów narodowych. Powstanie mit założycielski, z opowieści o Solidarności i KOR usunięty zostanie Lech Wałęsa, wyeksponuje się za to rolę Macierewicza i braci Kaczyńskich, którzy nie mają przecież żadnych zasług. Następnie Wałęsa zostanie pokazany jako agent. Ostatecznie okaże się, że III RP została stworzona przez Jarka i Lecha, przy współudziale Antoniego. Wchodzimy na drogę szargania naszych dóbr narodowych – przekonuje w rozmowie z tygodnikiem profesor Krzysztof Konarzewski.
