
Sukces ma wielu ojców, porażka jest sierotą. Wie o tym Jan Śpiewak, prywatnie syn znanego socjologa Pawła Śpiewaka. To właśnie jego wypowiedzi ukazały się w artykule "Gazety Wyborczej", który rozpoczął piekło w warszawskim ratuszu. Ale, jak się okazuje, działacze społeczni nie mogą pogodzić się z tym, że to on jest dzisiaj w mediach twarzą tej sprawy.
Jan Śpiewak to przewodniczący stowarzyszenia Miasto jest Nasze. Jest doktorantem socjologii UW i bada przemiany polskiej klasy średniej. Jest członkiem inicjatywy Otwarty Jazdów, od urodzenia związany ze Śródmieściem. Zaangażowany w kampanię prezydencką Hanny Gronkiewicz-Waltz w 2006 roku i Czesława Bieleckiego w 2010. Radny dzielnicy Śródmieście z ramienia MJN. Czytaj więcej
Nie wszyscy potrafią cieszyć się z efektów działań Śpiewaka. Zaczął się "miękki atak" na działacza, który dziś obok Jarosława Krajewskiego (sztucznie podpinanego przez PiS pod sukces), został reprywatyzacyjną gwiazdą. Zdaniem wielu osób, to twierdzenie na wyrost. Ale to właśnie jego widzimy dziś najczęściej w mediach.
(...) nie sam, tylko dzięki pracy całego kolektywu i nie „jak donoszą źródła”, tylko jak sam opiewany autorce tego dzieła opowiedział przy prosecco, bo jest jego dobrą znajomą. Dalej zdania inspirowane stylem dzieła pt. „Lenin i pszczoły”, brakowało jeszcze na końcu, że Jan Śpiewak wymyślił koło, miskę i maszynę parową. Czytaj więcej
Napisz do autora: krzysztof.majak@natemat.pl
