
Wystarczy kilka minut, żeby znaleźć w internecie pigułkę na każdą potrzebę: na sen, na odchudzanie, na przypakowanie, a nawet taką, którą bierze się „dzień po”. Po przelewie na anonimowe konto międzynarodowe otrzymacie paczkę, ale jakie środki się w niej znajdą - to loteria.
REKLAMA
Internetowe podziemie handlu lekami nie jest głęboko ukryte. Jeżeli macie nie powstrzymaną ochotę zażyć jakieś środki, ale nie macie recepty - żaden problem. Wystarczy, że wstukacie do przeglądarki odpowiedni adres. A tych nie brakuje.
Za granicą funkcjonują całe firmy, zajmujące się sprzedażą nielegalnych leków. Dostępne są zarówno środki z apteki, jak i substancje nielegalne w Polsce. Nie trzeba niczego wyciągać spod lady, nie trzeba fałszować recepty. Wystarczy wiedzieć czego potrzeba. „Leki aborcyjne, erekcja, bez recepty” – reklamuje się jeden z serwisów.
Prawie jak apteka
– Udostępnianie leków poza legalnym obiegiem to działalność przestępcza i zajmuje się tym policja, ale założenie strony oferującej nielegalne leki to żaden problem. Większość z nich znajduje się na serwerach poza Unią Europejską. Na Antylach funkcjonują firmy, które mają polskojęzyczne strony a nawet oferują darmową dostawę do Polski – potwierdza Paweł Trzciński z Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego.
– Udostępnianie leków poza legalnym obiegiem to działalność przestępcza i zajmuje się tym policja, ale założenie strony oferującej nielegalne leki to żaden problem. Większość z nich znajduje się na serwerach poza Unią Europejską. Na Antylach funkcjonują firmy, które mają polskojęzyczne strony a nawet oferują darmową dostawę do Polski – potwierdza Paweł Trzciński z Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego.
Oferta jednej z „aptek” zaczyna się od leku na ciśnienie Accupro, a kończy na uzupełniającym dietę Zincuprinie. Za opakowanie antydepresyjnej Fluwoksaminy zapłacimy 50 zł. Na zawierające ją leki w oficjalnym obiegu można trafić taniej, ale trzeba mieć receptę.
W razie potrzeby nielicencjonowany aptekarz przygotuje nam odpowiedni zestaw. Jeżeli w domowych warunkach planujemy przerwać ciążę możemy kupić specjalnie dobrane środki, które w połączeniu spowodują wydalenie płodu z łona matki. Za najdroższy i najbardziej skomplikowany zapłacimy 540 zł, najprostszy, składający się z jednego składniku, kosztuje 170 zł.
Promocje na leki jak w Biedronce
Kiedy wysyłamy maila z zamówieniem na testosteron prolongatum jelfa, właściciel „biznesu” odpowiada dopiero po dwóch dniach, ale za to proponuje liczne upusty i promocje. Za każde kolejne opakowanie gotów jest spuścić z ceny o 10 zł. Na wzór sieci handlowych, promocja ma nawet chwytliwą nazwę "10 ZA MNIEJ”.
Kiedy wysyłamy maila z zamówieniem na testosteron prolongatum jelfa, właściciel „biznesu” odpowiada dopiero po dwóch dniach, ale za to proponuje liczne upusty i promocje. Za każde kolejne opakowanie gotów jest spuścić z ceny o 10 zł. Na wzór sieci handlowych, promocja ma nawet chwytliwą nazwę "10 ZA MNIEJ”.
Chałupniczy farmaceuta zapewnia, że leki wyśle 24 godziny po zaksięgowaniu przelewu. Tych dokonuje się na międzynarodowy rachunek IBAN. Wysłać może kurierem, albo do paczkomatu. Podaje nawet adres do przelewu, ale kiedy go sprawdzamy, okazuje się, ze znajduje się pod nim pusta działka.
– Posiadamy dostęp do leków prosto z hurtowni farmaceutycznych, a także dystrybutorów z całej Europy. Podkreślam, iż wysyłki leków za pobraniem nie są możliwe z uwagi na niekorzystne działanie konkurencji(towar był zamawiany i nieodbierany, bądź zgłaszany i przechwytywany). Jeżeli nie ma specyfiku, którego Państwo szukacie – proszę napisać – podkreśla na koniec korespondencji.
Po legalne psychotropy są kolejki
Duża część oferty to jednak nie narkotyki, sterydy czy środki poronne a psychotropy i środki przeciwbólowe. Ludzie szukają ich w internecie, ze względu na długie kolejki u lekarzy. Bez recepty od neurologa nie ma po co wybierać się do apteki, a kolejki mogą trwać nawet kilka tygodni. Szukając w sieci błyskawicznej ulgi, ludzie trafiają na takie „sklepy”. Problem w tym, że z oczywistych przyczyn nikt nie daje gwarancji na skład leków.
Duża część oferty to jednak nie narkotyki, sterydy czy środki poronne a psychotropy i środki przeciwbólowe. Ludzie szukają ich w internecie, ze względu na długie kolejki u lekarzy. Bez recepty od neurologa nie ma po co wybierać się do apteki, a kolejki mogą trwać nawet kilka tygodni. Szukając w sieci błyskawicznej ulgi, ludzie trafiają na takie „sklepy”. Problem w tym, że z oczywistych przyczyn nikt nie daje gwarancji na skład leków.
– Francuscy dziennikarze pojechali kiedyś do jednej z azjatyckich fabryk leków i tak podali się za handlowców z Europy. Kiedy składali zamówienie, zaoferowano im kilka możliwości. Fabryka mogła wyprodukować prawdziwe leki, lub wykonać tańsze zlecenie, zastępując co piątą tabletkę w blisterze fałszywką, lub nawet po prostu zapakować jako leki zwykły gips – mówi Paweł Trzciński.
Sfałszowane leki działają zbyt słabo, nieodpowiednio lub nie działają wcale – z uwagi na niewłaściwą ilość substancji czynnej lub jej brak. Sfałszowany lek może także zawierać inną substancję czynną niż podana na opakowaniu.
Według informacji Ministerstwa Zdrowia w ubiegłym roku do szpitali trafiło ok. 6,5 tys. osób, które zatruły się psychotropami, ale każdy źle zażywany lek jest trucizną.
Nielicencjonowane leki to nie tylko nasz problem, dlatego UE wprowadziła system oznaczeń aptek internetowych. Niektóre strony ciężko odróżnić od prawdziwych aptek, dlatego warto rozejrzeć się na nich za znakiem w formie zielonego krzyżyka. Odnośnik przenosi internautę do rejestru aptek i pozwala na sprawdzenia, czy ta jest legalna.
Napisz do autora: mateusz.albin@natemat.pl
