Wiadomo, czym kończy się nieodpowiedzialne picie. Ale czy notoryczne powtarzanie, że słono zapłacimy za nadużywanie alkoholu, skłania nas do zmiany zachowania?
Wiadomo, czym kończy się nieodpowiedzialne picie. Ale czy notoryczne powtarzanie, że słono zapłacimy za nadużywanie alkoholu, skłania nas do zmiany zachowania? Kadr z filmu "To już jest koniec" (2013)
Reklama.
Czy jednak przekłada się to na bardziej odpowiedzialne zachowanie wśród pijących osób? Czy epatowanie tymi obrazami skłania przeciętnego Kowalskiego do większej wstrzemięźliwości na przyjęciach i rozpala w nim miłość do życia w abstynencji? Zdania są oczywiście podzielone i choć widać, że kultura konsumpcji napojów alkoholowych w Polsce rośnie, wciąż są grupy, które konsumują alkohol w sposób ryzykowny. Może ten problem można rozwiązać, podążając zupełnie inną drogą?
Strach ma małe oczy?
Wniosek, że medialne „straszaki” trafiają do świadomości balangowiczów jak kulą w płot (nie zmieniają ich złych nawyków), płynie z badań domu badawczego Maison & Partners.. W świetle ich wyników można pokusić się o stwierdzenie, że piętnowanie ryzykownych zachowań wśród osób, które w trakcie alkoholowej „uczty” wykreślają ze swojego słownika słowo „odpowiedzialność”, nie sprawdza się.
Czemu? Po prostu pijącym ryzykownie osobom nie przychodzi w ogóle do głowy, że nieprzyjemne sytuacje po alkoholu przydarzą się właśnie im. A jeśli nawet tak się stanie, to na przyszłość wolą unikać zaistniałej sytuacji niż zmienić niewłaściwy sposób konsumpcji. Wciąż pokutuje bowiem przekonanie, że winne są okoliczności, a nie brak powściągliwości w sięganiu po napoje wysokoprocentowe.
Większość ludzi stara się jednak pić odpowiedzialnie, czyli bez udziału w „zawodach” na mocniejszą głowę. Przynajmniej tak deklaruje 4 na 5 osób w grupie wiekowej 18-45 lat. Różnice uwidaczniają się w stylu picia. Kto frustruje się porażkami w życiu, ten ma większy problem powiedzieć „STOP”. Kto nie wierzy w siebie, a pragnie nawiązać bliższe relacje, też posiłkuje się kolejnymi dolewkami podobnie jak ten, który łatwo ulega podszeptom „dobrych” kolegów. Bo aż 1/3 ankietowanych przyznaje, że miewa kłopot z przerwaniem picia, gdy czuje presję otoczenia.
A jakie nieprzyjemności spotkały tych, którzy nie potrafili zaciągnąć „hamulca” w czasie imprezy? Ponad jedna trzecia wyznała, że przez uderzające do głowy trunki dała plamę w różnych sytuacjach. A to zaspała i spóźniła się do pracy czy na uczelnię. A to musiała skorygować swoje plany i przełożyć je na inny termin, wijąc się jak piskorz, gdy trzeba było tłumaczyć się przed innymi z tych nagłych zmian.
Żal nie był jednak częstym gościem w sercach uczestników tego badania. Wielu z poalkoholowych „wpadek” respondenci nie żałują, tylko 1/4 z nich twierdzi, że po imprezie, która wymknęła się im spod kontroli, chciałaby skorzystać z wehikułu czasu i móc cofnąć wstydliwy epizod swego życia. Uczciwie trzeba jednak dodać, że grzechy badanych, wynikające z „nadgorliwości” w piciu napojów wyskokowych, rzadko były na tyle poważne, by rzeczywiście wstrząsnąć osobami kapitulującymi przed bogato zaopatrzonym barkiem.
logo
Mimo kampanii ostrzegających przed nieumiarkowanym piciem alkoholu mało kto bierze pod uwagę, że najgorszy wariant zdarzeń spotka właśnie jego/ją. 123rf.com
Motywacja a nie strach
Wyniki przeprowadzonych badań wskazują, że definicję odpowiedzialnej konsumpcji alkoholu winniśmy rozszerzyć. Owszem, to ilość i częstotliwość spożywanego alkoholu wystawia nam w ocenie najbliższego otoczenia dobre lub złe świadectwo, ale nie mniejsze znaczenie ma kultura picia. A tą ostatnią, jak się okazuje, niekoniecznie możemy „upiększać”, uciekając się wyłącznie do wskazywania palcem osób pakujących się w tarapaty po wypiciu alkoholu i kiwania tym samym palcem przed oczami tych, którym grozi pójście w ślady niesławnych poprzedników.
Autorzy badania podpowiadają, że powinniśmy postawić na inny sposób komunikacji w dyskusji o piciu alkoholu. Całkowicie odwrócić akcenty, jeśli chcemy rzadziej czytać w gazetach czy słuchać w wiadomościach o różnych negatywnych sytuacjach spowodowanych przez nieodpowiedzialnych imprezowiczów. Za zmianą optyki opowiada się m.in. współautorka badań, prof. Dominika Maison z Maison & Partners.

Artykuł powstał we współpracy z Grupą Żywiec