Zdaje się, że Patryk Jaki ściągnął na swoją formację i Ministerstwo Sprawiedliwości niepotrzebne kłopoty wizerunkowe.
Zdaje się, że Patryk Jaki ściągnął na swoją formację i Ministerstwo Sprawiedliwości niepotrzebne kłopoty wizerunkowe. Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta

Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki wycofuje się ze słów jakie skierował wobec sędzi prowadzącej postępowanie cywilne o ochronę dóbr osobistych, które wytoczył mu poseł Platformy Obywatelskiej Robert Kropiwnicki za rzuconą z mównicy sejmowej sugestię, iż prowadzi agencję towarzyską.

REKLAMA
O zmianie planów w sprawie doprowadzenia do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego przeciwko sędzi wiceminister sprawiedliwości poinformował w niedzielny wieczór w serii postów na Twitterze. "Nie złożę wniosku o postępowanie dyscyplinarne. Siłą jest umiejętność przyznania do błędu. RP czeka na reformę sądów i może tu przeszkadzać moje jedno zdanie za dużo" - napisał w pierwszym tweecie.
"Jestem nieuczciwie traktowany przez sąd – poseł PO chce konfiskaty mojego całego majątku (w sprawie, w której jak wiele wskazuję mam rację). Dlatego walczę – ale ja mogę przegrać. Natomiast Polska już nie może. Za dużo czasu i środków straciliśmy przez fatalne sądownictwo" - dodał w kolejnych.
Przypomnijmy, iż wcześniej o konflikcie Patryka Jakiego z sędzią Sądu Okręgowego w Warszawie wypowiedział się sam prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Bronił on Patryka Jakiego. Stwierdził, że sąd nie wziął pod uwagę immunitetu materialnego chroniącego posła i "nie może być tak, że sądy w Polsce robią, co chcą". - On nie zrobił niczego takiego, co jest niedopuszczalne z punktu widzenia prawa - oznajmił.

Napisz do autora: jakub.noch@natemat.pl