Każdy, kto spędza bite osiem godzin dziennie przy komputerze, prędzej czy później przekona się, że ruchy gałek ocznych i palców to za mało, aby spalić nadmiar kalorii. Praca stacjonarna zagrożeniem dla sylwetki – takie tabliczki powinny wisieć w biurowych kuchniach, zaraz obok instrukcji ppoż. Niestety, nie wiszą. Pan kanapka kusi natomiast bagietkami z trzema rodzajami sera, a życzliwe koleżanki – domowej roboty muffinami. Pół roku później, łkając w kąciku sklepowej przymierzalni, kiedy do zapięcia spodni w dotychczasowym rozmiarze brakuje kilka dobrych centymetrów, postanawiasz poprawę i wpadasz na pomysł: a może dieta pudełkowa?
W teorii „pudełka” reklamy nie potrzebują, bo pomysł jest genialny w swojej prostocie. Płacisz za to, że ktoś dopilnuje, żeby twoje posiłki nie przekraczały określonego progu kaloryczności, a przy tym były na tyle zróżnicowane, że dieta po tygodniu ci się nie znudzi. Dodatkowo, zapakowane w schludne pudełeczka i papierową torbę, w magiczny sposób materializują się wieczorem lub rankiem pod drzwiami mieszkania.
W praktyce wątpliwości przy zakupie pudełkowego abonamentu jest co najmniej kilka, a najważniejsza z nich to stosunek ceny do jakości. Bo firm, które w cateringu dietetycznym dostrzegły żyłę złota, z miesiąca na miesiąc przybywa, więc prawdopodobieństwo „nacięcia się” również wzrasta proporcjonalnie. – Nie ma tygodnia, abyśmy nie dopisywali do naszej bazy 3 do 5 nowych firm z coraz to odleglejszych zakątków Polski – mówi Łukasz Sot, współzałożyciel porównywarki cateringów dietetycznych Cateromarket.pl.
Powstanie portalu, dzięki któremu nie kupimy kota w pudełku, wydaje się naturalną koleją rzeczy jednak twórcy Cateromarket.pl mają większe ambicje:
Jakie standardy powinna więc spełniać „właściwa firma” oferująca pudełka? Przede wszystkim opierać swoją ofertę na trzech filarach: wiedzy dietetyka, kucharza oraz jakości składników.
Dietetyczno-kreatywny kompromis
Skomponowanie zbilansowanego jadłospisu, złożonego z pięciu posiłków dziennie, które dodatkowo nie wymkną się z rygorystycznych ram diety, to sztuka niełatwa. Dobra firma cateringowa powinna więc cenić wiedzę specjalisty do spraw żywienia równie wysoko, co kreatywnego kucharza.
Każdy wie, jak kończą się eksperymenty z monodietami – dwa tygodnie na kapuścianej zupie, miesiąc obżerania się czym po popadnie. I powrót do kapusty. I tak w kółko, a przecież nie o to chodzi. – W kuchni potrzebna jest osoba, która przeciwstawi się dietetykowi, gdy ten będzie chciał po raz kolejny zaserwować gotowane brokuły – przekonują eksperci z Cateromarket.pl.
Tanio nie znaczy dobrze
Choć pudełka tanieją z roku na rok, trzeba mieć na uwadze, że pięć dobrej jakości posiłków z dostawą do domu nie będzie kosztowało 30 zł dziennie (a jeśli tak jest, można mieć podejrzenia graniczące z pewnością, że zawartość pudełka będzie się nijak miała do reklamy dostawcy). Firmy, które do kwestii podchodzą profesjonalnie, dbają o jakość produktów – zaopatrują się w warzywa i owoce z ekologicznych upraw, nierzadko samodzielnie przygotowują pieczywo czy makarony.
Z drugiej strony, koszty dietetycznego cateringu tylko na pierwszy rzut oka mogą wydawać się kosmiczne. Żeby mieć porównanie rzetelne, trzeba dokładnie prześledzić, ile realnie na jedzenie wydajemy, nie pomijając „drobnostek” typu ciastko na mieście, dodatkowy batonik czy okazyjny kebab po drodze z pracy. Jeśli dobrze wybierzemy dostawcę i, co najważniejsze, rzeczywiście będziemy trzymać się pudełkowego rygoru, istnieje szansa, że nasz portfel zeszczupleje minimalnie, a my – znacznie.
Naszą misją jest promocja zdrowego odżywiania i rozpropagowanie całej branży cateringów dietetycznych i diet pudełkowych. Jeżeli jest na rynku firma, która nie spełnia elementarnych standardów, chcemy to wiedzieć i chcemy o tym informować naszych użytkowników. Tak zrodził się pomysł na „Recenzje ekspertów”, które uzupełnione o opinie zwykłych klientów mają pomagać w znalezieniu właściwych firm.