Fot. Unsplash.com / CC0

Z ubezpieczaniem jest jak z oszczędzaniem – przypominamy sobie o nim przy każdej kolejnej wypłacie. Tylko że dziwnym trafem zawsze wtedy znajdzie się kolejna para butów, kolejna książka, kolejna koszula, którą koniecznie musimy mieć. Liczba wymówek rośnie proporcjonalnie do malejącego budżetu i w efekcie po raz kolejny dochodzimy do wniosku, że wypadki chodzą, owszem, ale po innych ludziach. A poza tym – czy nas w ogóle na ubezpieczenie stać?

REKLAMA
Statystyki mówią, że w ten sposób rozumuje większość Polaków. Indywidualną polisą na życie może pochwalić się 18 proc. z nas. W skali Unii Europejskiej to niewiele. Jeśli chodzi o wysokość opłacanych składek jesteśmy na ósmym miejscu od końca. Powodów można szukać w braku „kultury ubezpieczeń”, można też zgodzić się, że po prostu mamy skłonności do narzekania. Teoretycznie nawet największy malkontent zgodzi się, że zakup ubezpieczenia to rozważne posunięcie. W praktyce to wynajdywanie wymówek, a nie mocnych argumentów za, okazuje się łatwiejsze. Jak usprawiedliwiamy się najczęściej?

Wymówka 1: „Nie potrzebuję”

Najpopularniejsza, bo stosowana przez 30 proc. z nas (wg badania wykonanego przez TNS na zlecenie Komisji Nadzoru Finansowego). Najłatwiej zastosować ją w sytuacji, kiedy nie mamy stałego zatrudnienia albo na pełny etat zajmujemy się domem. Nie generujemy wymiernych dochodów, więc nie chcemy obarczać rodzinnego budżetu dodatkowymi kosztami. Logiczne? Tylko w przypadku, jeśli szczerze wierzymy w teorię o wypadkach dotykających wszystkich poza nami.
Ewentualność, że „coś” może nam się stać, dopuszcza chyba każdy i chyba każdy, od czasu do czasu, zastanawia się, jak w obliczu „najgorszego” poradziliby sobie jego bliscy. Finansowo – na pewno lepiej, jeśli będą dysponować pieniędzmi z polisy.

Wymówka 2: „Nie mam nikogo, komu mógłbym zostawić pieniądze z polisy”

Posiadanie rodziny, z którą najlepiej wychodzi się na zdjęciach, to kolejny argument przeciwko opłacaniu indywidualnego ubezpieczenia. Warto wiedzieć, że na beneficjenta naszej polisy możemy wyznaczyć dowolną osobę: fizyczną – przyjaciela czy znajomego, albo prawną – ulubioną fundację czy organizację.

Wymówka 3: „Nie stać mnie”

Tu znów działa analogia z oszczędzaniem. Drobne kwoty można odkładać zawsze, niezależnie od wysokości zarobków. Problem leży raczej w systematyczności i silnej woli. Wachlarz ofert ubezpieczeniowych jest z kolei tak szeroki, że jeśli dobrze poszukamy, znajdziemy polisę dostosowaną do naszych możliwości finansowych.
Z danych Polskiej Izby Ubezpieczeń wynika, że nawet polisy, których ceny zaczynają się od kilkudziesięciu złotych miesięcznie, gwarantują ochronę ubezpieczeniową na wypadek śmierci, choroby czy nagłej utraty zdolności do pracy. Oczywiście im wyższa składka, tym lepsza i bardziej kompleksowa ochrona. Specjaliści podpowiadają, że na ubezpieczenie powinniśmy przeznaczać jedną dziesiątą dochodów. Z drugiej strony, w nagłej sytuacji kryzysowej nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych będzie dla naszych bliskich sporym wsparciem.
Lubimy narzekać – to fakt niepotwierdzony naukowo, ale sprawdzony i tym samym sam w sobie będący idealną wymówką. Jednak kwestia bezpieczeństwa naszych bliskich jest na tyle istotna, że może nie warto w tym przypadku zasłaniać się dziedzictwem kulturowym? Zawsze przecież możemy ponarzekać na pogodę.
logo

Artykuł powstał przy współpracy z AXA.