Prof. Chazan nie wyobraża sobie "głaskać po głowie" kobiet decydujących się na aborcję.
Prof. Chazan nie wyobraża sobie "głaskać po głowie" kobiet decydujących się na aborcję. Fot. Marcin Stępień / Agencja Gazeta

Prof. Bogdan Chazan uważa, że własne zdanie w sprawie aborcji jest prawem każdego człowieka, a jego jest dość stanowcze. Dla niego to zabójstwo, któremu słusznie sprzeciwiają się środowiska pro-life. Uważa, że jeśli proponowany przez nich projekt wejdzie w życia, skończy się "skazywanie dzieci poczętych na śmierć".

REKLAMA
Profesor w kwietniu 2014 r. odmówił przeprowadzenia aborcji, powołując się na klauzulę sumienia. Kilka dni po porodzie, dziecko z wodogłowiem, brakiem części kości czaszki, dziurą zamiast nosa i brakiem powiek, umarło w męczarniach. Dwa lata później Chazan nie wydaje się być ani trochę skruszony. I chwali polskie ruchy pro-life, dające przykład innym na całym świecie.
– Nie wiem z czego to wynika, może z naszej edukacji, historii, czy silnej obecności Kościoła Katolickiego, faktem jest, że młodzi ludzie na Światowych Dniach Młodzieży mówili o Polsce, że jest współczesną „ziemią świętą” – ocenił.
Uznał też, że ewentualne kary dla kobiet, które uważają inaczej i poddadzą się aborcji, jest tak naprawdę mało istotne. Jeśli oczywiście porówna się to z ludzkim życiem.
– Pamiętajmy, że obecnie większości aborcji na świecie dokonuje się farmakologicznie, a więc sama matka, bez udziału lekarzy, połyka dwie tabletki i w ten sposób zabija swoje dziecko. Trudno, żeby w takiej sytuacji tylko pogłaskać ją po główce i nie zawsze psychologiczne następstwa aborcji są dla niej karą w wystarczający sposób – zauważył Chazan. Chwilę wcześniej mówił o prawie do własnego zdania na ten temat. Chodziło mu chyba tylko o to, które pokrywa się z jego opiniami.