Pierwszą kobietą, która dostała nagrodę Nobla, jest Polka. Choć Marią Skłodowską Curie lubimy się chwalić, to międzynarodowy zespół z francuską reżyserką Marie Noëlle na czele stworzył o niej film, który właśnie święcił pierwsze sukcesy na festiwalu w Toronto. Szkoda, bo chociaż odkrywczyni polonu i radu jest sławą międzynarodową, to przez całe życie była gotowa narażać życie za ojczyznę i na nasz rodzimy film-pomnik z pewnością zasługuje.
W filmie Noëlle polska ekipa ma swój znaczący udział, a część zdjęć kręconych jest w Łodzi, Krakowie oraz Łebie. Jednak sam scenariusz i cała koncepcja nie jest naszym rodzimym pomysłem. Cóż, miejmy nadzieję, że następnym razem nie zdamy się na innych w kwestii filmów o wielkich Polakach.
Madame Curie
Kiedy w 1903 roku Maria i Pierre Curie otrzymali nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki, na jej dyplomie widniało tylko nazwisko jej męża. Kilka lat później, odbierając Nobla z chemii, poprosiła o inny podpis - Maria Skłodowska Curie. Sama podpisywała się różnie - we Francji była znana jako Madame Curie, na terenach polskich zawsze dodawała polski człon nazwiska.
Czuła się Polką czy obywatelką świata? Pewne jest, że gdyby została w Warszawie, jej wielkie odkrycia naukowe pozostałyby w sferze fantazji.
Wróćmy na chwilę do roku 1888. Młoda dziewczyna zapisuje się na Latający Uniwersytet, nielegalną instytucję, dzięki której młodzież może uczyć się fizyki, chemii czy nauk społecznych. Marię interesuje dosłownie wszystko, łącznie z humanistyką i malarstwem. Na zwyczajne studia nie ma szans - na ziemiach polskich objętych zaborem rosyjskim dziewczęta studiować nie mogą.
Pierwsza we wszystkim
Nim po kilku latach spełni swoje marzenie o studiach w Paryżu, przyszła noblistka zaczyna pracować w jako prywatna nauczycielka. Po cichu organizuje też szkołę wiejską, w której uczy języka polskiego i historii, choć wie, że grozi jej za to zesłanie na Syberię.
W końcu spełnia swoje życiowe marzenie i zapisuje się na wydział matematyczno-przyrodniczy na Sorbonie. Od tej pory jej kariera przebiega w sposób ekspresowy - od ukończenia go z oceną bardzo dobrą, przez uzyskanie na niej tytułu doktora, a potem profesora (jako pierwsza kobieta w historii uczelni), po objęcie katedry - co również było zdarzeniem bez precedensu.
W międzyczasie Maria prowadzi razem z mężem badania nad promieniotwórczością i odkrywa polon. Prawdziwą sensację wywołuje jednak dopiero drugi uzyskany przez nich pierwiastek promieniotwórczy - rad. Świat opanowuje dziwna gorączka - rad staje się cudownym lekiem na wszystko, a nawet rodzajem kamienia filozoficznego - ma przedłużać życie, podobno w nieskończoność…
Ucieczka przed skandalem
Otrzymanie nagrody Nobla oznacza dla Polki spore zmiany - staje się rozpoznawalna i to nie tylko w hermetycznym środowisku naukowców (do którego, przy okazji, w tym czasie należeli również Albert Einstein, Max Planck czy Neil Bohr). Jako pierwsza kobieta uhonorowana w dziedzinie dotychczas zarezerwowanej dla mężczyzn, Polka wzbudzała spore kontrowersje.
Sytuacja pogorszyła się jeszcze po śmierci Pierra Curie w 1906 roku. Zginął śmiercią tragiczną, przejechany przez konny wóz ciężarowy. Młoda wdowa miała w opinii wielu zbyt szybko otrząsnąć się z tej straty. Tuż przed przyznaniem jej drugiego Nobla za wydzielenie czystego radu i odkrycie jego właściwości chemicznych, na jaw wychodzi romans Marii z byłym doktorantem jej męża, na dodatek żonatym, fizykiem Paulem Langevinem.
Napięcie wokół jej osoby sięga zenitu, kiedy rozwścieczony tłum otacza dom noblistki. Kobieta jest zmuszona ukryć się na jakiś czas z córkami w domu przyjaciela. W tym czasie wspiera ją między innymi Albert Einstein. W jednym z licznych listów radzi, by nie czytała bzdur wypisywanych o niej przez brukowce.
Prawdziwa bohaterka
Wybuch wojny krzyżuje plany noblistki, która właśnie otworzyła w Paryżu Instytut Radowy i podobny zaczęła planować w Warszawie. Zamiast uciekać od walk, Maria ładuje aparaturę rentgenowską na samochody i rusza na linię frontu. Tam szkoli pielęgniarki, jak wykonywać prześwietlenia poszkodowanym żołnierzom.
Kiedy Maria Skłodowska Curie zmarła w wieku 67 lat na białaczkę, na jej pogrzebie w Sceaux pod Paryżem zjawiła się garstka najbliższych osób. Dopiero po wielu latach jej ciało zostaje przeniesione do paryskiego Panteonu, mauzoleum wybitnych Francuzów. Do tej pory jest jedyną nie-Francuzką, którą w taki sposób uhonorowano.
Film stworzony przez Marie Noëlle to wierna opowieść o życiu noblistki. W główną rolę wcieliła się Karolina Gruszka, u jej boku znajdziemy między innymi Charlesa Berlinga, Izabelę Kunę czy Daniela Olbrychskiego. Międzynarodowa koprodukcja została gorąco przyjęta podczas festiwalu filmowego w Toronto, gdzie miała swoją premierę 9 września. W kinach polskich film zobaczymy dopiero 17 lutego 2017 roku.