
"W związku z licznymi przekłamaniami, które pojawiły się w mediach na temat pracownika TVP. S.A., pani Beaty Fido, podjęliśmy decyzję o przerwaniu spirali kłamstw. (...) Pracę w firmie zaczęła w 2010 roku i. Od tego czasu była związana zawodowo z instytucjami mediów i kultury. Nie jest więc prawdą, że pracę w TVP podjęła w okresie promocji i premiery filmu „Smoleńsk”. (...) Czytaj więcej
– Wstyd. Po prostu wstyd. Tylko to mogę powiedzieć. Wstyd, wstyd, wstyd – mówi naTemat aktor Jacek Poniedziałek o ostatnich doniesieniach na jej temat. Kilka miesięcy temu, gdy o filmie "Smoleńsk" zaczynało być głośno, rozmawialiśmy o Beacie Fido, wówczas kompletnie nieznanej aktorce. Jacek Poniedziałek był jej kolegą z roku w PWST w Krakowie. Tak bardzo w ostatnich latach Beata Fido zniknęła z aktorstwa, że zdziwił się, iż w ogóle jeszcze gra.
Agnieszka Kublik z "Gazety Wyborczej" opisała, jak bardzo chciała się dowiedzieć, czy informacja o nowej funkcji Beaty Fido w TVP to prawda. Przez dwa tygodnie redakcja czekała na odpowiedź, wysyłała kolejne maile. Wreszcie przyszło potwierdzenie. Tyle że bez najważniejszych szczegółów – jakie aktorka ma kompetencje i czym – doradzając zarządowi TVP – będzie się zajmować.
[TVP] odmówiła odpowiedzi na pytanie o jej (i doradców) kompetencje, zakres obowiązków i informacje, od kiedy i za ile pracuje w TVP. Biuro prasowe spółki twierdzi, że „osoby zatrudnione na stanowiskach Doradców Zarządu nie pełnią funkcji publicznych w rozumieniu przepisów prawa polskiego”, więc TVP nie może podać informacji o doradcach. Ale nie podaje konkretnej podstawy prawnej tej odmowy. Czytaj więcej
Bardzo ogólnie o jej obowiązkach mówi również europoseł PiS Karol Karski, u którego Beata Fido pracuje. Jak się dowiadujemy, ta współpraca trwa już kilka miesięcy, ale informacja o niej gruchnęła dopiero w poniedziałek. Tu również było zaskoczenie i oburzenie wielu.
– Pani Beata jest moim współpracownikiem i doradza mi w wielu kwestiach, m.in. w sprawach wizerunkowych, czy w kontaktach ze środowiskiem artystycznym. Nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej. Premier Tusk do tych spraw miał wręcz specjalnego ministra. To dla mnie bardzo ważne kwestie. Dlatego korzystam z pomocy pani Beaty. Jestem bardzo zadowolony - mówi Karol Karski.
Pomysł współpracy, jak mówi, pojawił się w sposób naturalny. Rozmawiali o problemach środowiska artystycznego, nagle doszli do wniosku, by tej współpracy nadać formułę bardziej oficjalną. Ale co z niej wynika, jakieś konkrety? Czym Beata Fido ma się zajmować?
To zdrada dla humanizmu
Jacek Poniedziałek nie pamięta podobnego przypadku, by – jak mówi – aktor stał się urzędnikiem państwowym albo funkcjonariuszem partyjnym tylko dlatego, że we właściwym momencie zagrał we właściwym filmie. – Nie przypominam sobie. Chyba, że za czasów komuny – mówi. Przykład? Film "Hubal" i aktorzy, którym środowisko zarzucało zbyt mocne zaangażowanie polityczne.
W rozmowie z Michałem Krzymowskim z "Newsweekiem" europoseł Karski mówił, że jest dumny z Beaty Fido. W rozmowie z naTemat jeszcze raz powtarza te słowa. Żadne zamieszanie wokół kolejnych stanowisk dla aktorki tej dumy nie umniejszyło. Tym bardziej jej szybka kariera, która ostatnio rzuca się w oczy.
napisz do autora:katarzyna.zuchowicz@natemat.pl