Pamiętacie zeszłoroczne kampanie wyborcze i zapewnienia Pawła Kukiza, że nie będzie jak ci inni, źli, zdegenerowani partyjniacy i nie będzie brał pieniędzy z budżetu. No i bezpośrednio nie wziął, bo jego Kukiz '15 nie jest partią. Jednak 2,3 mln zł wpłynęło na konto Fundacji "Potrafisz Polsko", którą kieruje kuzyn polityka Paweł Kukiz-Szczuciński.
Paweł Kukiz w kampanii dużo obiecywał. Podobnie zresztą jak Andrzej Duda, ale polityk PiS mówił o konkretach typu 500+ czy wyższa kwota wolna od podatku. Tymczasem muzyk obiecywał zmianę systemu, koniec partyjniactwa. Generalnie wzniosłych obietnic było dużo. Bardzo dużo.
Na przykład, że Kukiz '15 nie weźmie pieniędzy z budżetu. No i formalnie nie wziął, bo nie jest partią. Ale 2,3 mln zł z ok. 3 mln zł zwrotu na kampanię trafiło do Fundacji "Potrafisz Polsko" – informuje "Fakt". Jej szefem jest Paweł Kukiz-Szczuciński, krewny polityka. Z kolei szefem Rady Fundacji jest wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka.
Kukiz próbował bronić się przed zarzutami w porannym programie Bogdana Rymanowskiego w TVN24. Najpierw uszczypliwie pytał, czy tekst napisano po polsku (pił w ten sposób do szwajcarsko-niemieckiego wydawcy "Faktu"). Później tłumaczył, że to zwrot za kampanię, pieniędzy wyłożonych przez kandydatów i posłów (co nie zmienia faktu, że to nadal pieniądze z budżetu).
Jedyną zgodną z prawem alternatywą dla pobierania pieniędzy z budżetu są wpłaty członków i sympatyków. To z nich miał się utrzymywać ruch Kukiza. Trudno więc zrozumieć skąd pogardliwa reakcja wiceprzewodniczącego klubu Marka Jakubiaka na prośbę Nowoczesnej o wpłacanie na jej działalność. – Rychu, masz tu dwie dychy i spadaj – rzucił pogardliwie polityk. Pewnie był bardzo dumny z bon motu. On o "dwie dychy" nie musi prosić, bo Kukiz '15 ma 2,3 mln zł z budżetu.