
Życie z dyplomem tancerza zawodowego
Napisz do autorki: helena.lygas@natemat.pl
„Znów stoisz jak samowar! Niedługo ciężary podnosić będziesz! No tępota do granic!” – krzyczy na swoje nastoletnie uczennice nauczycielka baletu w filmie Krzysztofa Kieślowskiego „Siedem kobiet w różnym wieku”. Takie komunikaty nie bulwersują widza. Balet przeciętnemu zjadaczowi chleba wydaje się niejasnym, ale błogosławionym dążeniem do ideału, prestiżem zarezerwowanym dla nielicznych. Tyle, że za precyzyjnie wykonującymi kolejne skomplikowane sekwencje ciałam są żywi ludzie. Jak wygląda droga dziesięcioletniego dziecka do perfekcji, opowiadają absolwenci warszawskiej Ogólnokształcącej Szkoły Baletowej imienia Romana Turczynowicza.
Napisz do autorki: helena.lygas@natemat.pl