Internauci ukradli "Jedynce" komentarze Tomasza Zimocha - tak uważają władze Polskiego Radia. Jak dowiedział się serwis naTemat, radiowi prawnicy już szykują się na walkę z YouTube, gdzie trafiła większość z relacji. - Nie chcemy ograniczać dostępu do wybitnego dziennikarza. Chcemy natomiast, by w internecie przestrzegano prawa - potwierdza rzecznik PR.
Niezwykłe komentarze Tomasza Zimocha do meczów Mistrzostw Europy 2012 wysłuchały na YouTube setki tysięcy widzów. Sęk w tym, że najpopularniejsze wersje filmów wrzucili do sieci zwykli internauci. Niemal żaden nie zaznacza, że Tomasz Zimoch komentował na antenie radiowej "Jedynki", której jest dziennikarzem. To rozzłościło władze Polskiego Radia, których prawnicy już szykują się na batalię z internetowym gigantem.
Informację w rozmowie z naTemat potwierdził Radosław Kazimierski, rzecznik Polskiego Radia. - Trzeba zrozumieć, że komentarze Tomasza Zimocha to nasz produkt. Ale w żaden sposób nie chcemy ograniczać dostępu do niego. Chcemy za to, by w Internecie przestrzegano prawa - zaznaczył. - Będziemy domagać się tego, by wszystkie materiały, które wykorzystują komentarz naszego wybitnego dziennikarza, były przekierowane na strony Polskiego Radia.
Kazimierski przypomniał, że filmy z Zimochem w sieci zamieszcza też samo Polskie Radio. Także na YouTube. - W tej chwili mamy na stronach portalu polskieradio.pl cały serwis dotyczący Euro 2012 i tam również można posłuchać materiałów nagranych przez Tomasza Zimocha - dodaje.
Rzecznik przypomniał, że domaganie się od YouTube poszanowania praw autorskich to nic nowego. - Z YouTube bardzo ciężko się porozumieć, ale staramy się teraz znaleźć z portalem kontakt. Nie jesteśmy jedynymi, którzy próbują w ten sposób dochodzić swoich praw. Robi to też Telewizja Polska. Proszę zauważyć, że z YouTube zniknęły kabarety, które można teraz oglądać właśnie na stronach telewizji - powiedział.