- Dostajemy dziesiątki telefonów, maili i listów z prośbą, byśmy pomogli Rosjanom w sprzedaży biletów, bo oni chcą wcześniej wrócić do kraju. Po prostu się boją, rezygnują z biletów, odwołują rezerwacje. (...)Chcą jak najszybciej uciec. Jakby na pana ktoś polował, to też by pan chciał - mówi w wywiadzie dla naTemat Władimir Kirianow, rosyjski dziennikarz mieszkający w Polsce.
Kiedy rozmawialiśmy kilka tygodni temu mówił pan, że reakcja na pomysł zorganizowania rosyjskiej strefy kibica na Torwarze pokazuje rusofobiczne podejście Polaków. Co pan powie o rusofobii dziś?
Nie spodziewałem się, że nabierze takich kształtów i takiego rozmiaru. Torwar, oburzenie na obecność Abramowicza na trybunach czy zakwaterowanie rosyjskiej reprezentacji w Bristolu były początkiem. Rosjanie w końcu nie dostali swojej strefy, a w tamtym czasie nakręcana była atmosfera oburzenia na ten pomysł. Ciągle pytano, czy warto się obawiać Rosjan, czy będą groźni. Teraz to zupełnie inna rusofobia - agresja czynna i słowna.
Agresja nie ogranicza się do wtorkowych zajść przed meczem Polski z Rosją?
Jasne, że nie. Rozmawiam z Rosjanami, także tymi, którzy nie maszerowali na stadion. Dzwonił ktoś ostatnio do naszej redakcji i opowiadał taką sytuację: siedzi spokojnie w kawiarni w centrum miasta. Nagle podskakuje jakiś człowiek, zrywa szalik, rzuca na ziemię i podpala. Albo idzie ktoś ulicą i słyszy: "ruska k***a". Takich historii jest mnóstwo i właśnie one sprawiają, że Rosjanie chcą uciekać z Polski.
W ostatnich dniach dostajemy dziesiątki telefonów, maili i listów z prośbą, byśmy pomogli Rosjanom w sprzedaży biletów, bo oni chcą wcześniej wrócić do kraju. Po prostu się boją, rezygnują z biletów, odwołują rezerwacje. Właśnie dowiedzieliśmy się, że rosyjscy kibice proszą białoruskie linie lotnicze, by mogli wcześniej odlecieć do Rosji. Każdy może przecież dostać policyjną pałką albo gazem, nawet przypadkowo. Dlatego niektórzy są tym zaskoczeni i chcą jak najszybciej uciec. Jakby na pana ktoś polował, to też by pan chciał.
Zamieszki przed meczem Polska-Rosja były dziełem grupki pseudokibiców. Rosjanie to wiedzą czy zmieniają zdanie o wszystkich Polakach?
Niektórzy zmienili swoją opinię o Polsce i Polakach. W końcu głównym celem Euro 2012 miało być poszerzenie wiedzy o kraju gospodarzu, rozwianie mitu o agresji i rasizmie, pokazanie pięknej Polski. A teraz jakie jest wrażenie? Że gdyby nie było Euro w Polsce, Rosjanie nie mieliby takich problemów. Niektórzy piszą, że staliśmy się ofiarą polsko-polskiej wojny pomiędzy PO-PiS. Ja się mogę z tym zgodzić, bo w ramach tej wojny od dawna próbuje się Rosjan przedstawić w niekorzystnym świetle, podsyca się nastroje antyrosyjskie.
Pan mieszka w Polsce od lat. To dla pana nowość?
Będzie już ćwierć wieku jak tutaj jestem. Po raz pierwszy zobaczyłem takie coś. Teraz wszyscy się boimy.
Władimir Kirianow - rosyjski dziennikarz mieszkający w Polsce, redaktor „Rosyjskiego Kuriera Warszawskiego”.