Naczelny "Super Expressu" obiektem kpin internautów. Bo pochwalił się, że ma problemy z podstawami matematyki

Chyba dobrze, że matematyka wróciła jako przedmiot obowiązkowy na maturze. Sławomir Jastrzębowski naraził się na żarty i krytykę po tym, jak zadał pytanie o wynik prostego działania matematycznego. A potem był zaskoczony, że bez względu na to, czy najpierw wykona odejmowanie, czy dodawanie, wynik będzie taki sam.

Naczelny "SE" wyjaśniał, że córka jest w czwartej klasie. Nie, nie licealnej, podstawowej. A jednak wiedza z podstawówki okazała się dla dziennikarza zbyt trudna. Aż jeden z uczestników dyskusji się zaniepokoił o pensje pracowników gazety. Naczelny uspokoił, że on nie jest tam od liczenia.