Projekt ustawy, który forsuje komitet "Stop aborcji", ma spore szanse zastąpić istniejące przepisy. Część komentujących ostrzega przed absurdami, do których może doprowadzić nowe prawo, inni stają na głowie, żeby udowodnić, że ci pierwsi kłamią. Tak zrobiła youtuberka Weronika Zaguła, która postanowiła zweryfikować zarzuty przeciwników projektu. Sprawdziliśmy, o czym zapomniała.
Katolicka youtuberka Weronika Zaguła postanowiła rozprawić się z kłamliwymi, jej zdaniem opiniami krążącymi wokół projektu ustawy stworzonej przez komitet "Stop aborcji". Przekonywała m.in., że nowe przepisy nie uniemożliwią kobietom ratowania życia, a liberalne media mocno mijały się z prawdą. Porównajmy więc argumenty zwolenników zaostrzenia przepisów z faktami. Projekt ustawy warto przeczytać też samemu, bo jest bardzo krótki.
Czy za poronienie pójdzie się do więzienia?
W filmiku na YouTubie pani Zaguła zwraca uwagę na artykuł, który sugeruje, że nowe przepisy sprawią, iż kobiety po poronieniu trafią do więzienia. Twierdzi, że to kłamstwo i zaleca przejrzenie ustawy. Czego można dowiedzieć się z treści dokumentu?
W tej kwestii wątpliwości wzbudził art. 2 nowelizacji. Za spowodowanie śmierci poczętego dziecka grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wątpliwości. Ponieważ w rozumieniu nowych przepisów poczęte dziecko powstaje w chwili połączenia się gamet, jest to także zapis penalizujący aborcję. Jednocześnie projekt wyróżnia nieumyślne działanie, za które grozi do trzech lat. W tym przypadku kobieta, która była w ciąży, nie podlegałaby karze. Czy faktycznie sprawia to, że proponowane prawo jest jasne, a kobiety mogą odetchnąć z ulgą?
Wątpliwości rodzi to, jak przepisy mogą być interpretowane. Poronienie może być efektem przemęczenia kobiety, lub nawet uprawiania sportu. Istnieje uzasadniona obawa, że dopiero sąd zdecyduje o tym, czy decyzja o pracy lub ćwiczeniach w trakcie ciąży zostanie uznana za celowe działanie, które doprowadziło do poronienia. Zasadniczo jednak projekt w ogóle nie odnosi się do samoistnego poronienia. Groźba kary za poronienie brzmi jak niesmaczny żart, takie przepisy istnieją jednak na świecie, na przykład w Salwadorze.
Co z ochroną życia matki?
Według autorki nagrania kobiety, których życiu zagraża ciąża, nie mają czego się bać. Aby się o tym przekonać, pani Zaguła odsyła na stronę Ordo Iuris.
– Z treści projektu i jego uzasadnienia jasno wynika również, że projekt zezwala na prowadzenie przez lekarzy działań leczniczych koniecznych dla ratowania życia matki, licząc się ze skutkiem śmiertelnym tych działań dla dziecka – czytamy w ich wyjaśnieniu.
Rzeczywiście, projekt ustawy zapewnia, że przerwanie ciąży w wyniku działań leczniczych nie byłoby traktowane jako przestępstwo. Zakres tych czynności nie jest jednak zdefiniowany. Na stronie prawników konkretnie wymienia się ciąże pozamaciczną, ale nie inne powikłania.
Autorzy ustawy niestety nie zrobili nic, aby rozwiać takie wątpliwości. Nigdzie też wprost nie napisano o aborcji dla ratowania życia matki – w sposób, na jaki pozwalają dzisiejsze przepisy.
Zwolennicy projektu przekonują, że takie rozwiązanie jest wystarczające i nie doprowadzi do tragicznych sytuacji. Przeciwnicy, w tym niektórzy lekarze, twierdzą, że to kolejny niesprecyzowany zapis, który zwiąże im ręce. Zdecydowane kroki można byłoby podjąć dopiero przy bezpośrednim zagrożeniu dla życia, nawet jeśli doświadczenie medyczne pozwalałoby przewidzieć niebezpieczeństwo wcześniej.
Czy nowe przepisy uniemożliwią przeprowadzenie badań prenatalnych?
– W poprzedniej ustawie badania prenatalne mogły być powodem aborcji, tutaj tym powodem być nie mogą. Są w innej ustawie. Przysługują kobietom, tak jak przysługiwały – zapewnia autorka filmu.
Ma tu częściowo rację. Ustawa nie wprowadza zakazu badań prenatalnych. Zniknąłby natomiast zapis, zgodnie z którym władze muszą zapewnić do nich dostęp i informację. Trzeba też pamiętać, że istnieją opinie, zgodnie z którymi niektóre z badań mogą zwiększać ryzyko poronienia, co z kolei może rodzić u lekarzy obawy przed odpowiedzialnością karną z tytułu wyżej wymienionych zapisów.
W uzasadnieniu ustawy autorzy zapewniają, że dostęp do badań gwarantowany jest innymi przepisami, a w tym projekcie są nieistotne, ponieważ, w przypadku wejścia w życie przepisów antyaborcyjnych zniknęłaby przesłanka do aborcji, wynikająca z tych badań.
Co z wadami rozwojowymi i ciążą po gwałcie?
Projekt ustawy deklaruje powszechną ochronę życia ludzkiego i wprowadza zasadę ochrony życia, niezależnie od etapu rozwoju. Zgodnie z zapisem, życie i zdrowie dziecka są chronione od momentu jego poczęcia. Upośledzenie dziecka i ciężkie choroby nie są już przesłankami do usunięcia ciąży. Podobnie ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.