
W jego piekarni produkuje się 1,5 mln kajzerek na dobę, ale nie są one puszyste, z żółciótką, pachnącą skórką. Wręcz przeciwnie, zamrożone na kamień, blade, bo wypieczone w zaledwie 70 procentach. Dopiero w sklepie wyciągają je z chłodni, wrzucają do pieca, podpiekają i oto mamy ciepłe bułeczki.
REKLAMA
Owszem, niektórzy uznają to za pomysł z piekła rodem, ale w Niemczech już ponad połowa przeciętnych zjadaczy chleba to zjadacze chleba, który wcześniej jest odpiekany w supermarketach. W Polsce ta grupa stanowi 15 procent. Jednak piekarnie szturmem zdobywają rynek. Piece do tzw. "odpieku" pojawiły się w Biedronce, Lidlu, sieci sklepów Piotr i Paweł czy Żabce.
Bujda numer 1. Skład
Internetowe blogi puchną od wpisów, co złego zawiera ciasto głęboko mrożone. Podobno pochodzi z Chin albo Indii i ma L-cysteinę - dodatek do obróbki mąki, który robi się z ludzkich włosów i kaczych piór rozpuszczonych w kwasie.
– To może wynikać z dwóch powodów – celowych działań skoncentrowanych na obniżenie wartości pieczywa mrożonego w oczach konsumentów lub całkowitego braku zrozumienia tego, jak pieczywo mrożone powstaje, jaki ma skład i jakich substancji używa się do jego produkcji – mówi Michał Zajezierski, wiceprezes Nowel Piekarnia Nowakowski. – Wszystkie nasze produkty mają tzw. czystą etykietę. A to oznacza, że w produkcie końcowym nie ma żadnych konserwantów czy polepszaczy, chleby produkowane są na zakwasie. Wraz z rozwojem tego rynku, musimy edukować polskich konsumentów na temat wysokiej jakości pieczywa mrożonego i jego w pełni naturalnego składu – dodaje Zajezierski.
Możecie to sprawdzić odnajdując w sklepie etykietę ze składem. Cytuję za sklepem Lidl: "Chleb żytni - Chleb żytni wypiekany na zakwasie żytnim otrzymywanym z mąki żytniej 500g:
Mąka żytnia typ 720, naturalny zakwas żytni (mąka żytnia typ 720, woda), woda, sól, drożdże". Gdzie włosy i kacze pióra? Wzięły się z tego bloga o Chinach. Plotka zadziałała jak słynna żółć bydlęca w piwie.
Mąka żytnia typ 720, naturalny zakwas żytni (mąka żytnia typ 720, woda), woda, sól, drożdże". Gdzie włosy i kacze pióra? Wzięły się z tego bloga o Chinach. Plotka zadziałała jak słynna żółć bydlęca w piwie.
Bujda nr 2. Bułka świeża przez rok, to podejrzane
Termin przydatności do spożycia wypieków z ciasta głęboko mrożonego wynosi 12 miesięcy. Zwolennicy spiskowych teorii doszukują się konserwantów i polepszaczy. ich zdaniem tylko dzięki chemii można osiągnąć taki efekt trwałości.
Michał Zajezierski: - Nasze pieczywo nie ma żadnych dodatków, wykorzystujemy wyłącznie naturalne składniki, związane od setek lat z produkcją pieczywa tzn. mąkę, wodę, sól i kwas. Dzięki mrożeniu wstępnie zapieczonego produktu mamy czas na prowadzenie procesu produkcji zgodnie z wielowiekową tradycją i sztuką piekarską. Nasz proces produkcji wyklucza z wypieku emulgatory, środki spulchniające czy substancje stabilizujące, które bardzo często są otrzymywane na drodze syntezy chemicznej. Zapewniamy konsumentom naturalny produkt, który smakuje pełniej i nie zawiera konserwantów. Jego termin przydatności do spożycia to 12 miesięcy, oczywiście pod warunkiem, że jest cały czas zamrożone. Mrożenie to najstarszy i najbardziej naturalny sposób na konserwowanie żywności.
To raczej chleby świeże, o kilkudniowej przydatności do spożycia, a szczególnie te pakowane w torebki, muszą być potraktowane konserwantami, aby wytrzymały na półce i nie spleśniały.
Bujda nr 3 Dobra tradycja vs zła nowoczesność
Właściciele małych piekarni załamują ręce i wołają o pomstę do nieba, bo kto to słyszał, aby mrozić niedopieczony chleb. A już na pewno nie można nazywać go świeżym. Mają pełne prawo tak narzekać, bo co roku upada 300 małych tradycyjnych i rodzinnych piekarni. Dlaczego? Dzięki technologii mrożenia udało się zapobiec największym stratom w tym biznesie, czyli wyrzucaniu czerstwego pieczywa. Przy tradycyjnych produktach odbiorca, czyli sklep, musi dokładnie zaplanować poziom sprzedaży. Czego nie kupią klienci, sczerstwieje i następnie trafia do kosza.
Dlatego dziś tak szybko rozwija się rynek pieczywa mrożonego. Można je przechować w mroźni, a następnie wypiec na miejscu tyle bułek ile potrzeba i podać klientom na gorąco. To oznacza mniejsze koszty, więc największe piekarnie zgodnie z życzeniem marketów i ich klientów są w stanie obniżyć ceny.
– Wprowadzenie mrożonego pieczywa wprowadziło rewolucje w branży. Kiedyś piekarnie mogły transportować pieczywo na odległość do 100-150 km. Dzięki technologii mrożenia pieczywo można sprzedawać na znacznie dalsze rynki – dodaje Zajezierski. Z jego firmy w Legionowie codziennie wyjeżdżają tiry, a każdy z nich jest załadowany 33 paletami z zamrożonymi produktami. W ciągu kilku dni mogą dojechać gdziekolwiek, byle tylko "zimnym transportem".
Dzięki temu Nowel Piekarnia Nowakowski już teraz sprzedaje swoje produkty do dziewięciu krajów m.in. Czech, Słowacji, Węgier, Rosji, Rumunii i Chorwacji. W najbliższym czasie firma planuje ekspansję na kolejne rynki, przede wszystkim Europy Zachodniej, w tym Francję i Wielką Brytanię, a nawet Stany Zjednoczone. To dlatego, że największe firmy mogą korzystać z efektu skali. Fabryka-piekarnia budowana przez Lantmannen Unibake w Nowej Soli będzie mogła zaspokoić apetyt 1,5 mln konsumentów. Dodajmy, że inwestycja ulokowana jest w zachodniej Polsce, a ma zaopatrywać w pieczywo rynek niemiecki.
Dlaczego jako konsumenci daliśmy się złapać na ciepłą bułkę? Producent pieczywa Schulstad prezentuje badania, że zapach świeżo upieczonego pieczywa zwiększa chęć jego zakupu o 30 proc.. Kusi też cena. Ze względu na skalę produkcji chleb z mrożonego ciasta może kosztować niecałe 2 zł. Produkcja tradycyjna 3 zł, a nawet więcej.
Napisz do autora: tomasz.molga@natemat.pl
