Sexy Alexis - tak mówią o szefie skrajnie lewicowej greckiej partii Syriza. Taki początek artykułu wymusiły na mnie redakcyjne koleżanki, żeby nie było wątpliwości, że upadek kraju może mieć piękne momenty. O tym, czy Alexis Tsipras będzie jedynie momentem, czy sporym kawałkiem greckiej historii przekonamy się w niedzielę po zamknięciu lokali wyborczych w Grecji.
6 maja Syriza zajęła drugie miejsce w wyborach do ateńskiego parlamentu. Większościowego rządu nie udało się jednak stworzyć ani triumfującej, proreformatorskiej Narodowej Demokracji, ani Syrizie, ani trzecim na podium socjaldemokratom z Pasoku. Numer jeden i trzy tworzyły rząd przed wyborami, to oni zdecydowali się na cięcia budżetowe, reformy i ustępstwa wobec przedstawicieli Unii Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Wybory trzeba było powtórzyć. Syriza i Narodowa Demokracja w sondażach idą łeb w łeb. Jeżeli wygra skrajna lewica sytuacja w Unii i strefie euro może zmienić się nie do poznania.
Mały piłkarz, młody rewolucjonista
Tsipras ma 38 lat, urodził się w Atenach, gdy był dzieckiem ekscytował się głównie piłką nożną. Ale już jako nastolatek wspólnie z poznaną Peristerą Bazianą (która nadal jest jego towarzyszką) zapisali się do Związku Młodzieży Komunistycznej. W 1991 roku 17-letni Tsipras - jak pisał w tygodniku "Polityka" Dionisios Sturis - w długich włosach związanych w kucyk szedł do telewizji na swój pierwszy wywiad, bowiem razem z uczniami zabarykadowali się w szkole. Tak jak uczniowie 2 tysięcy innych placówek. „Wszystko po to, by powstrzymać niepopularne zmiany w systemie edukacji, wprowadzające m.in. obowiązkowe mundurki. Tsipras stoi na czele komitetu w swoim ateńskim liceum, ale działa też w młodzieżówce Komunistycznej Partii Grecji. Na pytanie dziennikarki, co musi się stać, by uczniowie nareszcie wrócili do zajęć, odpowiada: - Niech rząd zrezygnuje z reformy. Kilka miesięcy później minister edukacji podaje się do dymisji, a jego następca porzuca projekt.”
Wtedy już widać było, że nastolatek ma zdolności przywódcze i smykałkę do polityki. Cytowany przez "Tygodnik Przegląd" Matthew Tsimitakis, mówił, że uderzyło go wtedy, jak bardzo był inteligentny, spokojny, ale także pełen pasji. Potrafił reprezentować kilkaset dzieciaków, które nawet nie były pewne, po co demonstrują.
Marsz po władzę
W 2006 roku ten socjalistyczny polityk uzyskał trzecie miejsce w wyborach władz Aten. Przewodniczył koalicji partii komunistycznych i ekologicznych. Był młodym, jedynym wśród greckich polityków działaczem, który urodził się już po upadku wojskowej junty, która rządziła krajem. Podobał się wyborcom, był wyluzowany, jeździł motocyklem, pojawiał się na wielu festynach, imprezach, przekonywał do swoich racji.
alexis tsipras
zdjęcia z profilu na Facebooku
Bardzo możliwe, że gdyby nie kryzys i fatalna sytuacja Grecji, Tsipras nie mógłby nawet marzyć o kierowaniu krajem. Jednak plan antykryzysowy nie spodobał się Grekom, którzy czują, że zamiast coraz lepiej, żyje się im coraz gorzej.
W wywiadach szef Syrizy podkreśla, że nie chce wyjścia Grecji ze strefy euro, że sytuacja przypomina trochę zimną wojnę, w której obie strony mogą wyrządzić sobie wzajemnie duże szkody. Podkreśla, że wierzy w pozytywne ustalenia z Unią Europejską, ale zarazem zapowiada anulowanie porozumienia, które określa warunki pomocy dla Grecji. Chce podwyższyć płacę minimalną, zamrozi cięcia wynagrodzeń i emerytur (o połowę obetnie za to pensje rządowi), obniży podatki na żywność i da więcej pieniędzy bezrobotnym. Chce zmniejszyć VAT, podnieść podatki najbogatszym i zlikwidować część ulg. Co więcej zamierza znacjonalizować sprywatyzowane państwowe firmy i zablokować sprzedaż reszty z nich.
Chcemy euro
Większość Greków chce pozostać w strefie euro, sam Tsipras podkreśla, że obecne problemy to nie problemy Grecji, a całej strefy, że upadek Aten przeniesie wirusa zadłużenia na Włochy, czy Hiszpanię, których długi są kilkakrotnie większe niż jego kraju. Pytanie, czy równie pobłażliwy wobec niego będą europejscy politycy i inwestorzy wyraźnie już zmęczeni wiecznymi hustawkami nastrojów.
„Niezależnie jak bardzo siły przeszłości będą się starały wyczerpać pasję naszego ludu dla życia w godności, wykorzystując architekturę błota i syndrom Nerona, nie powiedzie się im. Od poniedziałku siły wewnętrznych niejasnych interesów i międzynarodowych lichwiarzy przestaną pisać memoranda, bo nasz lud zacznie pisać historię” mówił Tsipras na konferencji 12 czerwca. Pytanie jednak, jak i kiedy ta historia się skończy.