
Rozpoczyna się wielka gra o tron. Premier Beata Szydło jeszcze może powiedzieć swoje słynne "podjęłam decyzję", ale coraz większy wpływ na to podejmowanie i coraz więcej władzy zagrania Mateusz Morawiecki. O zmianach w rządzie rozmawiamy z prof. Robertem Rządcą, z Katedry Strategii Akademii Leona Koźmińskiego
REKLAMA
Kto ma więcej realnej władzy, premier Szydło czy Mateusz Morawiecki?
Oficjalnie Szydło, realnie Morawiecki, bo jako szef Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów będzie wypracowywał rozwiązania ekopnomiczne dla poszczegolnych problemów i resortów.
Tak w ogóle to siła władzy każdej z tych osób zależy jeszcze od tego kto z nich częściej spotyka z prezesem, jak do niego przemawia i w jakiej zażyłośnci z nim jest. Zauważmy, że Joachim Brudziński, który spędzał wakacje z Jarosławem Kaczyńskim wkrótce potem został wiceprezesem partii.
Oficjalnie Szydło, realnie Morawiecki, bo jako szef Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów będzie wypracowywał rozwiązania ekopnomiczne dla poszczegolnych problemów i resortów.
Tak w ogóle to siła władzy każdej z tych osób zależy jeszcze od tego kto z nich częściej spotyka z prezesem, jak do niego przemawia i w jakiej zażyłośnci z nim jest. Zauważmy, że Joachim Brudziński, który spędzał wakacje z Jarosławem Kaczyńskim wkrótce potem został wiceprezesem partii.
Mam jednak wrażenie, że premier Szydło straciła już na atrakcyjności u Jarosława Kaczyńskiego. Pojawiła się przecież jako alter ego premier Ewy Kopacz. Wygrała wybory, zrealizowała obietnicę 500+. Teraz można powiedzieć, że wykonała swoją misję. I jeśli dojdzie do jakiegoś zakrętu w polityce to prezes ją poświęci. Nastomiast Morawiecki, jest młody, fajnie mówi, potrafi się dogadać z zagranicznymi firmami czy instytucjami, ma wielką wizję gospodarki Polski, którą uwodzi szefa partii. To raczej on jest dziś osobą, która ma dowieźć partię do następnego zwycięskiego wyniku w wyborach.
Będa tarcia pomiędzy Szydło a Morawieckim?
Widzieliśmy już jak wbiła mu szpilkę, że ma znaleźć rozwiązanie dla górnictwa.
Znajdzie?
To jest właśnie przewaga Morawieckiego. Będąc szefem Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów będzie trzymał wszytstkie sznurki w ręce. Założmy że musi znalexć 1,5 mld na górnictwo. Morawiecki siada ze współpracownikami do arkusza kalkulacyjnego excel. Ten cudowny program na to do siebie, że jak się stworzy odpowiednio skomplikowany wzór, to zmieniając jedną daną można z góry przewidzieć odpowiedź. I tak, wicepremier Morawiecki przedstawi rozwiązanie: dobre, drugie niesłychanie trudne i trzeci wariant np. niekorzytsny dla górników. Jak zadecyduje pani premier? W ten sposób faktycznie rządzi ten kto doradza, a nie kto faktycznie zajmuje najwyższe stanowisko. Problem stary jak świat.
Jaka będzie rola Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów?
Potencjalnie Morawiecki ma w ręku potężną władzę. Pierwszy taki komitet powstał w 1959 roku, a jego pierwszą decyzją było podniesienie o 10 procent płac pracownikom, którzy zgodzą się przeprowadzić w Bieszczady. Władza potrzebowała drewna do budowy przemysłu i liczyła sie każda para rąk do pracy. Tak sterowano ręcznie gospodarką. Teraz też gospodarka będzie narzędziem do realizacji celów politycznych. Inaczej niż u Tuska kiedy chodziło tylko o zapewnienie ciepłej wody w kranie.
Czy Morawiecki da radę wykonać robotę wcześniej rozłożoną na dwóch ministrów? Janusz Piechociński już żartował, że jako minister gospodarki pracował 18 godzin na dobe więc doba Morawieckiego powinna liczyc 48 godzin.
Widzę tu kilka ryzyk. Po pierwszy czy będzie w stanie pogodzić rolę zbierającego podatki i wydającego te pieniądze. Czy zgodzi się oddać trochę władzy współpracownikom, na których będzie musiał delegować część obowiązków. Ilu ich ma i czy im ufa, i czy będzie sprawdzał ich pracę. Czy nie pokłóca się zespoły doradcze, które wczesniej wspołpracowały z oboma ministrami. Na koniec ważne jest to czy całą tą hierarchię oraz urzędników będzie w stanie zarazić, nawet porwać swoją wizją.
W tych 60 departamentach jakimi pokieruje Morawiecki siedzą ludzie, którzy latami ślęczą nad danymi, słupkami, wykresami. Doskonale wiedząc, o ile więcej podatków tak naprawdę da się ściągnąć w przyszłym roku oraz ile takich wydatków jak 500plus udźwignie budżet. Przetrwali kilka rządów i kilkunastu ministrów. Oni nie dadzą sie nabrać na opowieści z prezentacji z Power Point.
Napisz do autora: tomasz.molga@natemat.pl
