W zaciętej bitwie sklepów o portfele klientów liczy się każda złotówka. Dokładnie jedną złotówkę udało się urwać z ceny mini marchewek sieci handlowej Lidl, po tym zastąpiła na półkach polskie marchewki Marwit, importowanymi z Danii "Mini Mohren".
– Jeśli nie widzisz i nie czujesz różnicy to po co przepłacać. Rób smart-zakupy - to główne hasła sieci handlowych, które zachęcają klientów do kupowania ich produktów nie-markowych, nazywanych też markami własnymi. Takie podmianki w dyskontach opanowali do perfekcji. Inaczej nie byliby w stanie obniżyć cen, bo szanujący swoją markę producent nie chce zgadzać na ciągłe obniżanie cen w nieskończoność.
Nieoczekiwana zmiana miejsc
Trend uderzył właśnie w firmę Marwit ze Złej Wsi (kujawsko-pomorskie), znanego producenta zdrowej żywności m.in soków, zup warzywnych o pakowanych jako przekąski marchewek. Trzy lata temu firma ogłosiła że wchodzi na półki dyskontów ze swoimi słynnymi świeżymi marchewkami, pakowanymi jako zdrowa przekąska. Właśnie na jednej z tych półek musi zrobić miejsce.
W warszawskich sklepach Lidl pojawił się bliźniaczy produkt. Marchewki marki Mini Mohren "Max und Lena". Jeśli wczytać się w doklejoną prowizorycznie polską etykietę dowiadujemy się, że pochodzą z Danii. Cena 3,99 zł za opakowanie jest identyczna jak w przypadku polskiego produktu, ale większa jest waga (200, a nie 150 gramów). To przekłada się na złotówkę zysku dla klienta. Wszystko świetnie, bo klienci oszczędzają, ale...
Już sam pomysł wożenia marchewek z odległego o 1100 kilometrów Odesee, by umieścić na Ryneczku Lidla, że świeżymi produktami może wydawać się co najmniej dziwaczny. Już pojawiają się pytania jakim cudem i opłaca się wozić drewno do lasu. A to w Polsce marchwi już nie ma? Jest, a Polska to największy producent marchwi w Unii Europejskiej, wynika z danych Agencji Rynku Rolnego.
– Firma Marwit dostarcza marchewki do wszystkich sklepów „Lidl” na terenie całej Polski, a równocześnie w niektórych sklepach, jako produkt uzupełniający, dostępne są marchewki "Mini Mohren". Według wiedzy Lidl Polska aktualnie ani w Polsce, ani w wielu innych europejskich krajach nie ma producenta, który byłby w stanie dostarczyć sieci marchewki tej specjalnej, tak małej odmiany – marchewki tego gatunku uprawiane są w Danii na terenach zalewowych, bogatych w minerały, co wpływa na ich unikalny smak – wyjaśnia Aleksandra Robaszkiewicz, PR menedżer Lidl Polska.
Po co robi to Lidl?
Taki krok podpowiadają handlowcom badania opinii klientów. Ci chcą kupować produkty tanie, a dokładniej nie najtańsze, tylko warte swojej ceny. Marchewka do marchewki podobna, więc sieć wybrała dostawcę oferującego produkt za najniższą cenę. Ma argumenty, aby do tego przekonać producentów - skalę sprzedaży. Ktokolwiek wytrzyma warunki narzucone przez sieć, może niemal automatycznie stać się jednym największych producentów w Polsce czy innym kraju. Z 600 sklepami Lidl to druga pod względem wartości sprzedaży firma handlowa w Polsce. Jednak w Europie wraz z Kauflandem ( właścicielem jest fundacja kontrolowana przez miliardera Dietera Schwarza) zajmuje miejsce numer jeden. Dzięki skali działania mogą zamawiać towar najtaniej jak się da.
– Dzwoni handlowiec i składa propozycję: "Może pan wejść do nas na półkę po cenie niższej niż wasz produkt markowy i sprzedawać kilkanaście milionów opakowań rocznie. Albo nie wejść i nie robić biznesu z nami" – opowiada naTemat prezes spółdzielni mleczarskiej.
Władysław Łukasik, były prezes Agencji Rynku Rolnego przekonywał, że taka polityka jest groźna dla polskich firm. – Dotyczy to szczególnie tych średniej wielkości ponieważ traci swoją tożsamość i uzależnia się od odbiorcy. Przechodzi w system pracy nakładczej, czyli robi to co mu się zleca, jest podwykonawcą - wyjaśniał .
W ten sposób na półkach pojawiają się produkty z dopiskiem wyprodukowano dla Lidl Polska, lub Lidl Stiftung &CO. To zgodne z polskim prawem, choć za produktem kryje się chorwacka spółka produkująca dżemy, czeski browar albo najbardziej konkurencyjna fabryka czekolady. W Lidlu nie kupisz więc płatków owsianych znanej marki tylko Haferflocken (dziękuję za lekcje z tego niemieckiego słówka) sprowadzone bóg wie skąd.
Niektórzy klienci się oburzają:
Sieć odbija piłeczkę, przekonując, że marki własne, pochodzące od uznanych, choć często anonimowych producentów są w opinii klientów lepsze od markowych odpowiedników. I posługuje się tzw. ślepym testem. W przypadku soku pomarańczowego jego wynik podniósł ciśnienie marketingowcom z firmy Maspex. Rzekomo nie ma różnic smakowych pomiędzy sokiem Solevita a Tymbarkiem.
– Ze względów biznesowych nie na wszystkich produktach podajemy dane producenta. Dodatkowo chcielibyśmy poinformować, iż sok Solevita produkowany jest przez wiodącego, polskiego producenta – mówi Aleksandra Robaszkiewicz, rzecznik prasowy Lidl Polska. – Nasze produkty są dostarczane przez liderów rynkowych, takich jak np.: Tarczyński, Food Care, SM Mlekpol, Polmlek, Grupa Mlekovita, Grupa Animex, Sokpol czy ZPC Otmuchów, oraz przez lokalne firmy o wieloletniej tradycji, takie jak np. OSM Koło czy Średzka Spółdzielnia Mleczarska Jana – dodaje.
Kiedy sieć wchodziła na polski rynek starała się zaskarbić sympatię klientów wprowadzając na półki przewagę towarów z Polski. Aktualnie ponad 70 proc. obrotu sklepy sieci Lidl generują w związku ze sprzedażą produktów pochodzących od polskich producentów. Przypomnijmy także, że ekspansję niemieckiej sieci handlowej w krajach Europy Środkowej i Wschodniej wspierał kredytem (900 mln euro) Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju. Twierdząc, że ekspansja Lidla w kierunku wschodnim "stworzyła nowe kanały dla miejscowych rolników, gdzie mogą dostarczać swoje produkty. Konsumenci uzyskali dostęp do bardziej przystępnej i szerokiego oferty produktów żywnościowych wysokiej jakości”.
Niech Lidl wreszcie zacznie informować o pochodzeniu produktów, bo opis na wszystkich, że zostały wyprodukowane w Tarnowie Podgórnym jest mało śmieszny.
Widać wyraźnie, jak Lidl wręcz jawnie eliminuje markowe produkty. Przykład: masło Łaciate Ekstra, kosztuje 4,39 a obok po regularnej cenie kostka Pilos za 3,40. Jogurty Zott w regularnej cenie, podobne Pilos za kilkadzesiąt groszy. (…) takie działania mieszczą się w pojęciu nieuczciwej konkurencji.Czytaj więcej
Dorota Liszka, rzecznik Maspex
Nie jesteśmy producentem produktu Solevita. Nie specjalizujemy się w produkcji Private Labels – realizujemy takie zlecenia w przypadku wolnych mocy produkcyjnych. Od samego początku naszej działalności postawiliśmy na marki – na produkty, które są wyraziste, po które konsument sięga nie dlatego, że są najtańsze, ale dlatego, że niosą ze sobą wartość dodaną i jest emocjonalnie z nimi związany. Oczywiście wypracowanie silnej pozycji rynkowej w przypadku produktów markowych wymaga utrzymania wysokiej i gwarantowanej jakości we wszystkich aspektach produktu tj. surowców, opakowań itd., wysokich nakładów nie tylko na promocję, ale także na innowacje oraz rozwój.