Policjanci z Grudziądza mają kłopoty po zatrzymaniu Kuby Wojewódzkiego.
Policjanci z Grudziądza mają kłopoty po zatrzymaniu Kuby Wojewódzkiego. Fot. Instagram Kuby Wojewódzkiego

"Idę do więzienia. Żegnajcie" – napisał na Facebooku Kuba Wojewódzki. Prześmiewczy wpis nie zmienia jednak sytuacji policjantów z Grudziądza, którzy miesiąc temu zatrzymali dziennikarza za przekroczenie prędkości. On odjechał bez mandatu, wcześniej uwieczniając spotkanie, oni - przez pół roku nie dostaną awansu ani premii.

REKLAMA
"Oto najsympatyczniejsi Policjanci w Polsce. Rozumiejący, ze władza to także zdolność używania głowy. Nie zawsze pałki. Za to dostali wpier...l. Od ministra Mariusza, co dużo mówi o przestrzeganiu prawa, bo coś o tym wie" – czytamy na fanpage'u Wojewódzkiego – Panowie! Raz jeszcze dzięki za miłe spotkanie i wybaczcie..." – dodaje "król TVN".
Showman miesiąc temu jechał z prędkością 206 km/h w okolicach Malankowa na autostradzie A1. I nie dostał za to mandatu, pamiątką jest zdjęcie, które robiło furorę w mediach społecznościowych. Zainteresowanie jakie wzbudziło przykuło uwagę komendanta policji. Przyjrzał się zachowaniu podwładnych i nie jest z niego zadowolony.
– Kontrola wykazała, że funkcjonariusze naruszyli dyscyplinę służbową, bo tylko pouczyli kierowcę i zbyt późno włączyli zapis wideorejestratora, co jest niezgodne z przepisami – mówi „Rzeczpospolitej” podinsp. Monika Chlebicz, rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. Zauważyła też, że nie nałożono mandatu w wysokości 400-500 zł i 10 punktów karnych.
W Grudziądzu próbowano naprawić błąd, spóźniono się jednak dzień z jego nałożeniem. – Dlatego wniosek o ukaranie za przekroczenie prędkości i stanowienie zagrożenia na drodze skierowaliśmy do Sądu Rejonowego w Grudziądzu – wyjaśnia Chlebicz. Policjanci dostali naganę, co oznacza, że m.in. nie awansują przez kolejne pół roku ani nie mogą liczyć na premię. Od decyzji się nie odwołali.

źródło: rp.pl