
Reklama.
Miasteczko namiotowe wyrosło przed Kancelarią Premier na początku roku, gdy zaczęła się afera z Trybunałem Konstytucyjnym. Niektórzy działacze zapowiadali, że będą stały do czasu, aż rząd ulegnie. Głodówki podjął się Andrzej Miszk. Protest zakończył po 39 dniach. Nikt nie przypuszczał, że namioty będą tak długo stały. Zamiast zmiany stanowiska Beaty Szydło, a przede wszystkim Jarosława Kaczyńskiego, w sprawie TK pojawiają się sygnały o zwijaniu KOD-owców. Czy Kaczyński może śmiać się, że mróz wypędził protestujących?
– Nic z tych rzeczy. Nie idziemy do domów – tłumaczą w biurze prasowym KOD-u. Nie potwierdzają informacji o likwidacji, chociaż członkowie komitetu dyskutują na taka możliwością.
– Namioty po prostu wrosły w ten krajobraz, opatrzyły się. Musimy zmienić formę protestu, abyśmy zostali dostrzeżeni i bardziej dotarli do społeczeństwa – tłumaczy nasz rozmówca z KOD-u.
Napisz do autora: wlodzimierz.szczepanski@natemat.pl