Reklama.
Spotkanie zaczyna się już o 20.45!
Paweł Kalisz
Polska wygrywa z Danią i zdobywa bardzo ważne 3 punkty.
Początek był więcej niż wspaniały. Bramka z gry Roberta Lewandowskiego, potem karny wykorzystany przez naszego kapitana i można było iść na przerwę. Po przerwie Lewandowski strzelił jeszcze raz i już niektórzy zaczęli odpalać korki szampanów. A nasi piłkarze zaczęli dostarczać emocji. Najpierw Glik strzelił piękną, ale samobójczą bramkę, potem jeszcze jednego gola strzelili Duńczycy i zrobiło się bardzo nerwowo. Ostatnie minuty to był horror.
Ostatecznie jednak udało się dowieźć zwycięski wynik do końca meczu. Panowie – dziękujemy. Czekamy na kolejne zwycięstwa!
Za Kubę wchodzi Sławomir Peszko? Strzeli bramkę? Nie wymagajmy tego od niego. Czekamy, aż reszta naszych piłkarzy zejdzie do szatni za Kubą. Byle tylko utrzymali ten wynik. Jest nieźle i niech tak zostanie!
Kibice na trybunach śpiewają Mazurka Dąbrowskiego, ale tylko refren. Nasi bronią się jeszcze. Dla wszystkich, którzy zagryzają z nerwów paznokcie przypominamy spotkanie sprzed lat.
Nasi piłkarze stanęli. Gra stała się nerwowa, wykopujemy piłkę bez sensu, byle dalej. A Duńczycy grają w piłkę i przeprowadzają atak za atakiem. Polska obrona czeka na drogowców, którzy postawią na naszym boisku jakiś zakaz wjazdu z piłką.
Co oni robią? Bawią się piłką na własnym polu karnym, Piszczek nie trafia w piłkę, Glika i Ciołka nie ma tam gdzie być powinni i mamy 3:2. A już było tak pięknie.
Kibice dopingują tak, że słychać ich nie tylko na stadionie, nie tylko w telewizorze, słuchać też pod redakcją. A nie, to ochroniarz głośno komentują mecz.
Tymczasem operator pokazuje ławkę trenerów Duńczyków. Jeden żuje gumę. Drugi żuje dolną wargę.
A publiczność krzyczy "jeszcze jeden". Oby tylko nie tak, jak ostatnio Kamil Glik strzelił...
Kamil Glik strzelił gola. Ale nie do tej bramki co trzeba. Chciał podać głową piłkę do Łukasza Fabiańskiego, ale udało mu się zaskoczyć polskiego bramkarza. No trudno. Nic się nie stało, Polacy, nic się nie stało... Gramy dalej!
Robert Lewandowski przebiegł sobie z piłką przez pół boiska i strzelił bramkę. Tak po prostu.
Robert Lewandowski strzelił dwie bramki i wraz z resztą kolegów poszedł do szatni odświeżyć się przed drugą połową. Piłkarze Danii też poszli ustalać taktykę na dalszą część spotkania. Za 15 minut dowiemy się, co tam takiego wykombinowali.
Nasi piłkarze po prostu muszą wygrać to spotkanie. Nie mogą sobie pozwolić na taki błąd, jaki zrobili w Kazachstanie, gdzie po przerwie zapomnieli, jak się gra w piłkę. Dziś muszą grać na najwyższych obrotach przez całe 90 minut.
Faul na polskim piłkarzu, sędzia podyktował rzut karny i wszystko wyglądało na formalność. Do piłki podszedł Robert Lewandowski. Podbiegł kilka metrów i na chwilkę się zatrzymał, po czym zrobił jeszcze dwa kroki i strzelił. Bramkarz Danii już właściwie leżał, ale ze złej strony bramki, piłka wpada do siatki i jest dwa zero. A jeszcze bramkarz dostał żółta kartkę za zbyt szybkie wyjście z bramki.
A już było tak blisko. Po kontrze Robert Lewandowski zaczął szaleć na polu karnym Duńczyków. Niestety, trochę przesadził i dotknął piłkę ręką. Choć piłka wpadła do siatki to sędzia bramki nie uznał.
Ale chwilę potem zasądził karnego. Co to będzie?
Duńczycy ustawili piłkę, nasi ustawili mur, Fabiański ustawił się w bramce. Strzał, wybijają!
Duńczycy nie mają chyba jednak Częstochowy i nie wiedzą co to znaczy rozpaczliwa obrona. Pozbierali się i znów budują atak pozycyjny. Na razie nic im z tego nie wychodzi, ale Łukasz Fabiański musiał pokazać, że wie, jak się piłkę łapie.
Lewandowski – zablokowany. Zieliński – panu Bogu w okno. Grosicki – za miękko. Ale próbują. A Duńczycy bronią się rozpaczliwie. Czy ktoś wie, jak jest po duńsku "obrona Częstochowy"?
Kamil Grosicki pobiegł z piłką lewą stroną boiska, dobiegł prawie do końca, dośrodkował. Niepilnowany Lewandowski strzela, piłka po rękach bramkarza wpada do bramki. GOOOL!!!
Oby tylko nasi nie uspokoili gry tak jak w meczy z Kazachstanem...
Próbują. Szarży próbowali przez kilka minut, nie wyszło, teraz Polacy próbują rozgrywać atak pozycyjny. Trochę tak na stojąco, co więcej – stoją mocno na nogach. Aż za mocno, Lewandowski kopnięty tuż przed linią pola karnego ustał na nogach o wolnego nie było. Był strzał Zielińskiego, ale taki z serii „dzieci z trybun”.
Chwilę potem strzelał Grosicki. Celnie. Za lekko. Nie minęło pół minuty a Duńczykom w ostatniej chwili przeszkodził Piszczek. Oj, dzieje się...
ależ niewiele brakowało. Dośrodkowanie od Grosickiego, piłka spada na głowę Milika i ... naprawdę niewiele brakowało...
Duńczycy w czerwonych strojach powoli budują atak, a nasi piłkarze w białych strojach szarżują niczym husaria na wroga. Białych na boisku jakby jest więcej i jakby szybciej biegają. Na ile starczy im sił?
Serdecznie przepraszamy wszystkich Duńczyków za nasz brak gościnności. Przerażeni brakiem Pazdana zapomnieliśmy przedstawić wyjściową jedenastkę duńskiej reprezentacji. Oto oni:
W bramce Schmeichel, w obronie: Vestergaard, A. Christensen, Kjaer. W linii pomocy zagrają: Durmisi, Hoejbjerg, Kvist, Ankersen, rozgrywającym jest dziś Eriksen, a w ataku grają N. Joergensen i Fischer
Mecz się zaczął, czekamy na pierwsze bramki biało-czerwonych.
Hymn Danii już odegrany, a teraz 58 tysięcy gardeł będzie śpiewać Mazurka Dąbrowskiego. A nad Narodowym pokaz sztucznych ogni.
Jest skład Polaków! Niestety, pierwsza zła wiadomość tego wieczoru – oby ostatnia – nie ma w wyjściowym składzie filaru polskiej obrony. Michał Pazdan nie wyjdzie dziś na boisko, zastąpi go Thiago Cionek.
Gramy w składzie: w bramce Łukasz Fabiański. W obronie: Łukasz Piszczek, Kamil Glik, Thiago Cionek, Artur Jędrzejczyk. W pomocy: Jakub Błaszczykowski, Grzegorz Krychowiak, Kamil Grosicki. W środku pola: Piotr Zieliński. W ataku zagrają Robert Lewandowski, Arkadiusz Milik. Będą bramki?
To jeszcze nie jest mecz o wszystko, ale jeśli naprawdę chcemy wywalczyć awans na mistrzostwa świata, to dzisiejszy mecz z Danią po prostu trzeba będzie wygrać. Nie ma alternatywnych rozwiązań, strata punktów w meczy z Kazachstanem sprawiła, że każde następne spotkanie polscy piłkarze będą grali pod presją.
Dziś 12 zawodnikiem będą polscy kibice, którzy szczelnie wypełnili Stadion Narodowy. Dach został zakryty, dzięki czemu unikniemy sytuacji, gdy polscy piłkarze będą rozgrywać mecz piłki... wodnej.