Zinedine Zidane stwierdził, że Legia i Real są na tym samym poziomie, skoro grają w tych samych rozgrywkach.
Zinedine Zidane stwierdził, że Legia i Real są na tym samym poziomie, skoro grają w tych samych rozgrywkach. Fot. 123rf

Dziś jeden z najważniejszych meczy w historii Legii. Po 20 latach warszawski zespół wrócił do Ligi Mistrzów, a teraz zmierzy się z jednym z najlepszych zespołów świata. Trzeci meczy fazy grupowej odbędzie się na Santiago Bernabeu. Dotychczasowe wyniki Legii w LM pozwalają przypuszczać z dużą dozą prawdopodobieństwa, że będzie to dla polskiej drużyny bardzo ciężki mecz (delikatnie mówiąc). Dlatego słowa Zinedine Zidane'a od poniedziałku rozchodzą się viralowo po polskim internecie.

REKLAMA
Legendarny piłkarz, a aktualnie trener "Królewskich" był przepytywany przez dziennikarzy. Chcąc zachować klasę i szacunek dla każdego przeciwnika, stwierdził, że skoro Legia Warszawa i Real Madryt grają w tych samych rozgrywkach, to znaczy, że są na tym samym poziomie. – Szanse są wyrównane. (...) Musimy być skoncentrowani i dać z siebie wszystko – stwierdził na konferencji przed meczem. Uciął natomiast temat kiboli, twierdząc, że "nie będzie żadnego problemu, a ochrona będzie taka, jak zawsze".
Słowa Zidane'a szybko zostały podłapane przez polskich internautów. W sieci pojawiło się sporo memów, a komentarze nie pozostawiają złudzeń. Francuskiego piłkarza wszyscy chwalą za profesjonalne podejście i szacunek, ale nie mają wątpliwości, że różnica klas istnieje.
logo
To trzeci meczy legionistów w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Do tej pory zaprezentowali się w sposób, o których wszyscy kibice piłki nożnej w Polsce chcieliby zapomnieć. Mecz inaugurujący powrót do LM przegrali 0:6 z Borussią Dortmund. Na stadionie były burdy, co w efekcie poskutkowało karą i następny mecz z Realem w Warszawie zostanie rozegrany przy pustych trybunach. Jakby tego było mało, był to początek końca ówczesnego trenera Legii, który jakiś czas później po kolejnych rozczarowujących wynikach rozstał się z zespołem.
Drugi mecz to spotkanie ze Sportingiem Lizbona. Tu było lepiej, przez moment nawet wyrównanie, ale potem skończyło się... jak zawsze. Przegraliśmy 0:2. To wszystko sprawia, że oczekiwania przed meczem z Realem mogą być tylko jedne – niech wymiar
kary" nie będzie zbyt wysoki.
Chociaż z drugiej strony, nie mamy nic do stracenia. A taki przeciwnik jest ponoć najgroźniejszy. Zobaczymy już we wtorek o 20:45 na TVP1.