Nie żyje gen. Sławomir Petelicki - twórca i pierwszy dowódca elitarnej jednostki specjalnej GROM. Wojskowy prawdopodobnie popełnił samobójstwo w swoim domu. Miał 65 lat. Na razie nie znamy przyczyn jego śmierci.
Petelicki zastrzelił się w garażu swojego domu. Znalazł go jeden z członków rodziny i to on poinformował policję - powiedział radiu TOK FM jeden z policjantów.
Ppłk Krzysztof Przepiórka dla TOK FM
Szok. Byliśmy od początku w jednostce. Razem z panem generałem zakładaliśmy GROM. Wiele mu zawdzięczam. To on nauczył nas prawdziwej żołnierki, jeśli chodzi o działania specjalne. Był moim dowódcą, szefem. Nie wierzę w samobójstwo. To jest taki typ człowieka... Twardy facet, nie przejmował się złymi rzeczami, które się zdarzają. Zostawmy wyjaśnienia prokuraturze i policji.
Agent PRL, który wprowadził nas do NATO
Generał Petelicki był jednym z najbardziej doświadczonych i cenionych dowódców w polskiej armii. Tworząc jednostkę GROM, pomógł Wojsku Polskiemu zrobić pierwszy krok ku wyjściu z realiów Układu Warszawskiego i zbliżeniu się do NATO. Choć karierę zaczynał właśnie jako jeden z oficerów wywiadu PRL. Od 1969 roku do upadku komunizmu służył m.in. w Departamencie I MSW, przez wiele lat pracując na placówkach zagranicznych, w tym głównie w Nowym Jorku, gdzie odpowiadał za kontrwywiad zagraniczny. Później służył w wywiadzie ekonomicznym, a następnie dowodził Wydziałem Ochrony Placówek MSZ.
Był doświadczonym żołnierzem, mającym na koncie udział w wielu najważniejszych tajnych operacjach polskich służb specjalnych w najnowszej historii. Należał do szeregów honorowych członków 5th i 10th Special Forces Group, wchodzących w skład US Army Special Forces. Wśród swoich żołnierskich kompetencji posiadał uprawnienia skoczka spadochronowego wojsk powietrznodesantowych, strzelca wyborowego, płetwonurka, a także I dan judo. Był również wykwalifikowanym kierowcą pojazdów wojskowych i specjalistą desantu śmigłowcowego.
Po zmianie ustroju szybko odnalazł się w nowych realiach i zaczął formować Jednostkę Wojskową 2305, czyli GROM. Był pierwszym, dla wielu wręcz legendarnym, dowódcą tej elitarnej formacji. Choć z czasem zaczęło narastać też coraz więcej kontrowersji wokół jego osoby. Pierwszy raz ze stanowiska dowódcy GROM-u ustąpił w roku 1995, pozostawiając mającą zaledwie kilka lat jednostkę w gronie najlepszych grup operacyjnych na świecie. Komandosi GROM potrafili operować ramię w ramię ze znacznie bardziej doświadczonymi kolegami z amerykańskiej Delta Force, czy brytyjskiego SAS błyszcząc na polu walki wojny na Bałkanach, czy operacji "Uphold Democracy" na Haiti.
Całe życie w kontrowersjach
Wówczas trafił bliżej wielkiej polityki, przyjmując od ówczesnego premiera Włodzimierza Cimoszewicza funkcję pełnomocnika premiera do walki z przestępczością zorganizowaną. Szybko wpadł jednak w konflikt z sekretarzem Rady Ministrów Grzegorzem Rydlewskim i już po miesiącu złożył rezygnację z tego stanowiska. Dwa lata później wrócił do GROM, by w cieniu kolejnych kontrowersji odejść po trzech latach. Opuszczeniu przez niego jednostki towarzyszyła atmosfera skandalu, w którym Petelickiego oskarżano o naruszenie przepisów dotyczących zamówień publicznych przy zakupie sprzętu podsłuchowego. Od tego czasu coraz częściej krytykując swoich następców i model zarządzania JW 2305.
Przechodząc w stan spoczynku zajął się biznesem, współpracując z takimi firmami, jak Ernst & Young, czy Bioton, w radzie nadzorczej którego zasiadł w 2007 roku. Dwa lata później został natomiast członkiem rady nadzorczej spółki Pol-Aqua S.A. Razem ze wspólnikami-byłymi żołnierzami prowadził też firmę Grupa Grom, w której zatrudnienie znajdowało wielu odchodzących ze służby w GROM oficerów.
Z pierwszych nieoficjalnych informacji wynika, że przyczyną samobójczej śmierci gen. Sławomira Petelickiego mogły być problemy rodzinne. Generał zginął najprawdopodobniej w garażu swojego domu strzelając sobie z pistoletu w skroń.