ONR agitował pod bramą głównego kampusu UW.
ONR agitował pod bramą głównego kampusu UW. Fot. Twitter.com / Filip Łukaszewski

We wtorek przed bramą głównego kampusu Uniwersytetu Warszawskiego pojawił się namiot Obozu Narodowo-Radykalnego. Uczelnia podkreśla, że nie ma z tym nic wspólnego, a autorka książki o współpracownicy Janusza Korczaka pisze, co ONR robiło pod tą samą bramą w 1936 roku.

REKLAMA
Internet zawrzał po południu, kiedy Magdalena Kicińska poinformowała o agitacji narodowców pod wejściem na kampus Uniwersytetu Warszawskiego. Zestawiła dwa zdjęcia - to po lewej stronie pokazuje ONR w tym samym miejscu 80 lat temu, po prawej - dzisiaj.
"Ta sama jest nie tylko falanga" – pisze Kicińska, którą jedną ze swoich książek poświęciła Stefanii Wilczyńskiej, "prawej ręce" Janusza Korczaka. Autorka cytuje wspomnienia Ireny Sendlerowej, w których pada: "Pewnego razu tak zbito moją koleżankę Żydówkę, że rzuciłam się z pięściami na jednego z oprawców i plunęłam mu pod nogi, mówiąc: «Ty bandyto!»"
"Na Krakowskim Przedmieściu w pobliżu bramy uniwersyteckiej pojawiło się dzisiaj stoisko Obozu Narodowo-Radykalnego. Fakt ten poruszył wielu członków społeczności akademickiej, dlatego chcielibyśmy przypomnieć, że teren przed bramą UW należy do Miasta st. Warszawy, a nie do uczelni. Organizatorzy wszystkich wydarzeń, które odbywają się w tym miejscu, muszą uzyskać zgodę od służb miejskich, a nie administracji uczelnianej. Tak było i w tym przypadku" – czytamy na stronie UW.
Zarząd Dróg Miejskich przeprowadzi kontrolę i prawdopodobnie nałoży na ONR kary. ZDM nie wiedział bowiem nic na temat agitacji, a powinien. Dodajmy, że ONR-owcy rozdawali ulotki głoszące m.in. "jeśli bliskie są Ci chrześcijańskie wartości, masz narodowe poglądy i chcesz wspólnie z innymi kreować polską rzeczywistość – dołącz".

Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl