Nie ma koordynatora działań związanych z uczynieniem Kielc stolicą mody. Nie ma też żadnej strategii działania. Ale skoro prezydent Kielc powiedział, że miasto którym rządzi jest stolicą Polski w obszarze mody, to zaczyna brakować argumentów w dyskusji. Bo kto podejmie rękawicę i udowodni prezydentowi, że jest inaczej?
Ruch miejski „Przyjazne Kielce” zadał prezydentowi miasta pytanie o to, dlaczego uważa, że Kielce są stolicą polskiej mody. Odpowiedź była równie szczera co zaskakująca. Bo.... prezydent miasta tak uważa. I wystarczy.
Aktywiści ruchu przedstawili na Facebooku wszystkie pytania i odpowiedzi prezydenta Lubawskiego i trzeba przyznać, że pierwsza odpowiedź na pytanie wcale nie była najbardziej zwalająca z nóg. Dalej jest jeszcze ciekawiej. Czy prezydent kierował się jakimiś statystykami, danymi, opinią fachowców? Nie, to jego prywatna opinia. Ale Kielce stolicą polskiej mody są i basta.
Rzeczywiście, w mieście odbywają się targi OFF Fashion. Według tego co mówi Wojciech Lubawski, bierze w nich udział około 250 wystawców. Ilu jest z Polski? 17. Czego to dowodzi? Niczego. Czy ktoś koordynuje działania związane z uczynieniem Kielc stolicą polskiej mody? Lubawski przyznaje, że nie. Nie ma też żadnej opracowanej strategii działań, które by zmierzały do tego, by status stolicy dostać.
Można się zresztą zastanawiać, po co koordynator i strategia? Skoro prezydent Lubawski twierdzi, że stolicą już są, to nie ma co walczyć o ten tytuł, gra skończona. Teraz tylko należy utrzymać status quo. Służyć mają temu działania Kieleckiego Centrum Kultury. Tak przynajmniej twierdzi prezydent Kielc.
A tymczasem w sieci można znaleźć zdjęcie mieszkańców Kielc oczekujących na autobus. Przystanek zalewa woda i mieszkańcy muszą stać na ławce by nie przemoczyć butów. Nic dziwnego, o buty i resztą garderoby trzeba dbać, bycie mieszkańcem stolicy mody zobowiązuje do niestandardowych zachowań.