Nie będzie pokazu zamachowego filmu "Smoleńsk" w Berlinie, ale polscy urzędnicy nie dają za wygraną.
Nie będzie pokazu zamachowego filmu "Smoleńsk" w Berlinie, ale polscy urzędnicy nie dają za wygraną. fot. kadr z filmu

Berlińska premiera filmu o zamachu miała się odbyć 7 listopada, a w sprawę zaangażowała się nawet polska ambasada. Wydrukowano nawet zaproszenia, ale nic z tego, premiery nie będzie. Delphi Filmpalast wycofuje się niemal w ostatniej chwili po tym, jak dowiedział się, ile kontrowersji w Polsce wzbudził obraz Antoniego Krauzego.

REKLAMA
Delphi Filmapast to znane, duże kino w zachodniej części Berlina. 7 listopada miało wyświetlić film Krauzego "Smoleńsk”, kontrowersyjny film promujący spiskową teorię zamachu na samolot, którym leciał prezydent Lech Kaczyński. W premierę tego filmu zaangażowana jest polska ambasada, która już zdążyła wydrukować i rozesłać przeszło 800 zaproszeń do niemieckich polityków, ekspertów i działaczy organizacji polonijnych.
Właściciele kina zrezygnowali z pokazu po tym, jak dotarły do nich informacje na temat tego, ile kontrowersji film wzbudził w Polsce. Jak informuje "Gazeta Wyborcza”, Delphi Filmpalast odcięło się od polskich sporów politycznych i zrezygnowało ze współpracy z polską ambasadą. W tej chwili polscy urzędnicy szukają innego kina, które zechce wyświetlić film o zamachu.
Nie będzie to chyba łatwe. Niemiecka prasa napisała wiele recenzji filmu i obraz Antoniego Krauze nie zyskał przychylnych not, film opisywany jest jako mierne dzieło propisowskiej propagandy, w którym postaci są grubo ciosane niczym w klasykach socrealizmu.
Tymczasem jeszcze niedawno dziennikarze TVP Info przekonywali, że film o katastrofie smoleńskiej jest najczęściej oglądanym filmem w Polsce. Krytycy odpowiadają, że to głównie dlatego, że w dniu premiery nie miał praktycznie żadnej konkurencji pośród nowości.
źródło: "Gazeta Wyborcza"