vvvvv
REKLAMA
Delikatesy, które podbiły serca Polaków

/ Fot. Maciek Stanik
Pojawienie się w Polsce sklepu Marks&Spencer pod koniec lat 90. było dla wielu przełomem porównywalnym z otwarciem w Warszawie pierwszego McDonald'sa. Przecież był to właśnie ten sklep, w którym na poprawę humoru Bridget kupowała sobie bieliznę ( i oczywiście słodycze). Z czasem okazało się jednak, że brytyjska sieciówka nie do końca celuje w gusta Polaków. Przynajmniej nie te modowe. Bo w kulinarne już tak. Delikatesy M&S szybko zyskały status kultowych, a dziś wiele osób nie może obyć się bez swoich ulubionych produktów. Dlatego, kiedy gruchnęła wiadomość, że zamykają brytyjską sić w Polsce, klienci nie rozpaczali za ubraniami, butami i dodatkami, ale zgodnie zaczęli lamentować: wszystko, tylko nie delikatesy! Przedstawiamy wam siedem kultowych produktów z M&S, za którymi będziemy szlochać tak, jak Bridget szlochała za Markiem Darcym.
Czipsy octowe

/ Fot. Maciek Stanik
Na pierwszy słuch ucha nie brzmi to dobrze. Czipsy jeszcze ok, ale ocet? To jedno z typowych brytyjskich dziwacznych zestawień smakowych. I do tego zaskakująco smaczne. Trudno dostępne w zwykłym spożywczaku. Do tego wszystkiego działa jak balsam na twoje sumienie. Miałaś już nie kupować czipsów? No dobra, ale te są octowe! To prawie jak produkt regionalny. A regionalny, to bio. A bio to dietetyczne. Proste!
Niesolone pistacje

/ Fot. Maciek Stanik
Czyli biały kruk branży spożywczej. Te orzechy mają przepyszny głęboki smak, jednak producenci uparli się, by koniecznie dodatkowo je otłuścić i posolić. A tych nieulepszanych nie sposób dostać nigdzie. Nigdzie poza Marksem&Spencerem. Takie pistacje to nie byle co, bo pyszna i zdrowa przekąska w końcu przestała brzmieć jak oksymoron.
Ciasteczka maślane

/ Fot. Maciek Stanik
Tu muszę być szczera, tak pysznych ciasteczek maślanych jak z nieodżałowanego Bomi nie ma już nigdzie. Ale te z M&S z pewnością zajmują drugie miejsce. Pyszne, wilgotne, idealnie dopasowane do dłoni! Kiedy myślę o sobie siedzącej na fotelu, zakopanej w koc, koty i popijającej herbatę, jedynym brakującym elementem są maślane ciasteczka. Które w kilkanaście minut po tym, jak się na tym obrazku pojawią, znów stają się elementem brakującym...
Wytrawny cydr

/ Fot. Maciek Stanik
To właśnie za sprawą delikatesów Marks&Spencer odkryłam cydr i dzięki temu od razu wiedziałam, jak ten jabłkowy trunek powinien smakować. Na pewno nie tak, jak słodkie ulepki, które od kilku lat można dostać w polskich sklepach. M&S generalnie ma sporą ofertę ciekawych alkoholi. Swego czasu można tam było dostać np. piwo o smaku whisky. Smakosze z pewnością będą tęsknili za działem monopolowym brytyjskich supermarketów.
Miętówki Curiously Strong Mint

/ Fot. Maciek Stanik
Na moje przywiązanie do tego produktu składają się dwie rzeczy. Wygląd i smak. Przy czym smak jest w tym przypadku mniej istotny. Bo samo przepiękne ciemnozielone opakowanie sprawia, że chcę je mieć w swojej torebce. A same miętówki są niezastąpione, gdy w godzinach pracy najdzie cię nieoczekiwana ochota na śledzia lub krążki cebulowe. Określenie "strong mint" jest tu naprawdę nie na wyrost.
Ciasteczka migdałowe

/ Fot. Maciek Stanik
Twarde (ale nie za bardzo), chrupiące, z lekką nutą migdałową. Idealne do maczania w kawie lub herbacie. Albo bardzo słodkim winie – bo mogą być godną alternatywą dla słabozębnych amatorów cantuccini, czyli piekielnie twardych migdałowych ciasteczek do maczania w alkoholu. Niby sklepowe, a jednak smakują jak domowe.
Sos Tikka Masala

/ Fot. Maciek Stanik
Sosy to bardzo mocna strona M&S. Począwszy od takich do przyprawiania (niezastąpiony sos ostrygowy), czy fantastyczny custard do ciast, to też te gotowe sosy do makaronu czy ryżu dają radę. Ja jestem fanką wersji indyjskiej, ale te włoskie też są bardzo smaczne. Ok, foodnazi zżymają się, że pełno w nich chemii, ale jeśli akurat nie masz czasu zbierać pomidorów z ekologicznej farmy i dusić z nich biososu, to możesz sobie pozwolić na ten mały kulinarny grzech.
Muesli na bogato

/ Fot.Maciek Stanik
Te płatki śniadaniowe, a w zasadzie crunchy, to naprawdę produkt na poranny kulinarny wypas. Pyszne, owsiane, z kawałkami truskawek i płatkami migdałowymi. No dobra, trochę dosładzane, ale kiedy za oknem listopad, a godzina do wstawania barbarzyńska, to chyba można sobie pozwolić na taką śniadaniową przyjemność.