
Trudno nie zauważyć, że część amerykańskiego społeczeństwa nie jest zadowolona z wyboru nowego prezydenta. Z tego powodu w Stanach Zjednoczonych odbywają się demonstracje i protesty. Jednym z nich jest palenie… butów New Balance. O co chodzi?
REKLAMA
Wszystko zaczęło się od wypowiedzi rzecznika prasowego marki. W wywiadzie z "Wall Street Journal" stwierdził, że po wybraniu Donalda Trumpa na prezydenta, wszystko powinno zmierzać we właściwym kierunku. Rzecznikowi chodziło o sprzeciw Trumpa wobec międzynarodowych umów, które są korzystne dla firm produkujących za granicą. New Balance jest jednym z nielicznych producentów, którego buty powstają w USA.
To jednak wystarczyło by sportowe buty momentalnie stały się kolejnym wrogiem amerykańskiej opozycji. Zwolennicy Hillary Clinton bezlitośnie wymierzyli sprawiedliwość… własnym butom. W internecie pojawiły się nagrania „newbalance’ów” płonących, czy wrzucanych do toalety.
Sama firma uważa, że to nietrafiona akcja, a jej wizerunek jest oczerniany niesłusznie. Tłumaczy, że chodziło im tylko o szanse dla narodowego biznesu i wspieranie tworzenia miejsc pracy na terenie Stanów Zjednoczonych.
